Pomysłem rządu na poprawę sytuacji w szpitalnictwie jest Agencja Rozwoju Szpitali, której zadaniem ma być wzięcie udziału w zarządzaniu placówkami. Ma to poprawić dostęp do świadczeń medycznych i polepszyć sytuację finansową samych lecznic. Przeciwne jednak temu są samorządy, zarzucające rządzącym, iż chcą oni zarządzać nie swoim majątkiem.
Jaki jest stan dzisiejszy proponowanej przez rząd reformy szpitalnictwa?
Zgodnie z propozycjami urzędników resortu zdrowia, zmiana struktury właścicielskiej w szpitalach miałaby być odpowiedzią na złą sytuację finansową placówek służby zdrowia. Pierwotnie planowano zmniejszenie liczby organów założycielskich, jednak ostatecznie plan jest taki, by nie zmieniać struktury właścicielskiej, natomiast umożliwić opcję centralnego zarządzania.
W tej idei nadzór nad szpitalem miałby przejmować pełnomocnik powołany przez Agencję Rozwoju Szpitali (ARS), czyli nową instytucje powołaną do włączenia się w zarządzanie szpitalami.
Zdaniem Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia, pomysł polega na tym, iż kiedy szpital ma problemy, wówczas wysyłany byłby do niego komisarz, który miałby uprawnienia do arbitralnego podejmowania decyzji dotyczących przekształcenia danej placówki. Sam zarząd komisaryczny wprowadzany byłby na podstawie twardych przesłanek, w tym przede wszystkim finansowych, będących świadectwem tego, czy szpital jest dobrze dostosowany do lokalnych potrzeb zdrowotnych mieszkańców.
A jak pomysły resortu zdrowia oceniają samorządowcy, czyli właściciele szpitali powiatowych?
Co do zasady pomysł taki wydaje się zdecydowanie mniej inwazyjny, aniżeli propozycje wcześniejsze, jednak i tak spotyka się z mało przychylnym przyjęciem ze strony samorządowców. Zdaniem Grzegorza Kubalskiego ze Związku Powiatów Polskich, skutki „nieodpowiedzialnego działania” takiego pełnomocnika, finalnie spadną na poszczególny powiat czy też miasto. Zwłaszcza, iż chronicznym problemem polskiego szpitalnictwa nie jest skomplikowana struktura właścicielska, lecz niedofinansowanie.
Zdaniem Grzegorza Kubalskiego od zmian właścicielskich pieniędzy nie przybędzie, a propozycja z pełnomocnikami jest swego rodzaju powrotem do lat minionych, gdy istnieli „komisarze ludowi”. Z kolei Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich zauważa, iż przykładowo w Warszawie, od chwili wkroczenia rządowego pełnomocnika do Szpitala Południowego, sytuacja z łóżkami szpitalnymi nie uległa poprawie, a w Radomiu pełnomocnik działa, podpisując umowy na kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych, nie mając do tego formalnych umocowań w postaci umowy o pracę (prezydent miasta zgłosił już sprawę do prokuratury).
Z kolei minister zdrowia Adam Niedzielski wraz z wojewodą mazowieckiem twierdzą, iż jest wręcz odwrotnie i wprowadzenie pełnomocnika do Szpitala Południowego spowodowało przyspieszenie otwarcia szpitala na przyjęcie pacjentów.
Generalnie w ocenie ministra zdrowia właśnie epidemia pokazała, jak taka zmiana zarządzania jest potrzebna. Jej celem jest bowiem przyporządkowanie ministrowi zdrowia takich narzędzi, by w razie chociażby sytuacji epidemicznej mógł zaangażować do walki szpitale bez konieczności dyskusji z ich właścicielem.
W tym kontekście wprowadzenie pełnomocnika do szpitali w Warszawie i Radomiu spowodowało, iż dzięki temu system szybko otrzymywał dodatkowe łóżka dla pacjentów z koronawirusem.
Różnica we wprowadzaniu pełnomocnika w porównaniu do sytuacji epidemicznej ma być taka, iż powstaną obiektywne kryteria i mierniki takiej decyzji, gdzie brany będzie pod uwagę zarówno wynik finansowy, jakość leczenia, jak i wpisywanie się w mapę potrzeb zdrowotnych.
Co jeszcze mówi się o tak zaplanowanej reformie szpitalnictwa?
Zdaniem Renaty Kaznowskiej, wiceprezydenta Warszawy, taka reforma jest zwyczajnym rozbiorem samorządowej opieki zdrowotnej. Jej zdaniem nie da się płynnie zarządzać samorządowymi szpitalami, gdy nadzór będzie sprawował rządowy pełnomocnik, co sprawi, iż będą dwa ośrodki decyzyjne.
To zaś może mieć wpływ na realizację samorządowych programów zdrowotnych, jak chociażby program szczepień przeciwko HPV, szkoły rodzenia czy też programy dla seniorów.
Z kolei zdaniem ministra Adama Niedzielskiego zaproponowany program nie ma charakteru politycznego, a jego założeniem jest pomoc w bieżącym zarządzaniu oraz zarządzaniu kryzysowym i dopasowaniu relatywnie niewielkiej liczby lekarzy i pielęgniarek do istniejącej sieci szpitali.
Urzędnicy resortu zdrowia rozważali jeszcze koncepcje polegające na pełnym przejęciu lecznic przez ARS, jak i utworzenie spółek zarządzających placówkami z dominującym udziałem Skarbu Państwa. Jednakże oba warianty w ocenie urzędników byłyby skomplikowane i czasochłonne we wdrażaniu, oznaczając duże logistyczne wyzwanie. Z tego punktu widzenia wybrany wariant okazał się najmniej skomplikowany.
Jaka jest skala działania szpitali powiatowych w Polsce?
Obecnie 44% wszystkich szpitali w Polsce należy do powiatów i jest to liczba 255 placówek. Kolejnych 175 jednostek to szpitale wojewódzkie (31% całości), a resztę stanowią:
- szpitale miast na prawach powiatu – 8%
- szpitale uczelniane – 7%
- szpitale Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) – 4%
- szpitale Ministerstwa Obrony Narodowej (MON) – 2%
- szpitale Ministerstwa Zdrowia (MZ) – 2%
- lecznice gminne – 2%
Proponowana przez resort zdrowia reforma ma służyć przede wszystkim chęci poprowadzenia spójnej polityki w zakresie świadczeń medycznych. Funkcjonujące bowiem obecne rozdrobnienie właścicielskie i decyzyjne sprawia, iż mamy do czynienia z wyniszczająca konkurencją, sporami kompetencyjnymi i nieskoordynowaną opieką nad pacjentem, co dodatkowo wzmogła jeszcze epidemia COVID-19.
Kolejny problem to skala zadłużenia placówek szpitalnych, oscylująca obecnie wokół kwoty 15 mld zł. Co ważne jednak, to fakt, iż szpitalami generującymi największe długi są obecnie placówki resortowe (zatem należące do MSWiA, MON oraz MZ), gdyż stanowiąc zaledwie 8% ogółu szpitali w Polsce odpowiadają za 13% zobowiązań ogółem (w tym 11% wymagalnych). Z kolei szpitale powiatowe i miast na prawach powiatu, stanowiąc 52% ogółu szpitali, generują 34% długów ogółem.
Podsumowując, idea powołania ARS i wprowadzenia pełnomocników do zarządzania szpitalami jest taka, by w sposób spójny i kompleksowy zarządzać szpitalnictwem w Polsce. Konsekwencją ma być z kolei poprawa dostępu do świadczeń, jak i doprowadzenie do oddłużenia lecznic. Jednakże zdaniem samorządowców mamy do czynienia z pozbawianiem samorządów części kompetencji i przekazywaniem w ręce przedstawicieli rządu pełni uprawnień decyzyjnych, w odniesieniu do nie swojego majątku i za nie swoje pieniądze.