Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia zapowiadają wprowadzenie zmian w zakresie dostępności niektórych leków na recepty, zamawianych z wykorzystaniem stron internetowych. Jest to wynik nadużyć, jakie na tym polu mają miejsce, szczególnie w odniesieniu do leków uzależniających i narkotycznych. Okazuje się jednak, iż ograniczenie to nie będzie dotyczyło leków antykoncepcyjnych.
Co zatem wiemy o rynku leków antykoncepcyjnych w Polsce w kontekście korzystania z nich za pośrednictwem stron internetowych?
Zapowiadane przez urzędników resortu zdrowia zmiany w zakresie dostępu do recept wydawanych przez Internet wywołały pytania i wątpliwości czy obejmą one również obszar leków antykoncepcyjnych. W tym kontekście przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia zapewniają, iż takich rozmów nie było i takowych zmian oni nie przewidują. Jak wręcz deklaruje Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, zmiany dotyczyć mają jedynie leków uzależniających, jak chociażby opioidy czy też leki narkotyczne. Tym samym regulacja taka nie dotknie preparatów stosowanych w ginekologii.
Z danych statystycznych i analiz odnośnie do wielkości sprzedaży leków antykoncepcyjnych wynika, iż jedną z grup leków najczęściej kupowanych przez Internet w zakresie leków antykoncepcyjnych są tabletki „dzień po”. Nie jest to zbytnio zaskakujące, bowiem jest to tabletka, której skuteczność zależy od tego, jak szybko po stosunku zostanie ona zażyta. Tymczasem w praktyce, często w dwa czy trzy dni trudno umówić wizytę u lekarza, dlatego też wiele kobiet korzysta z opcji konsultacji przez Internet. Za receptą na antykoncepcję awaryjną trzeba w sieci zapłacić około 60,00 zł i do wyboru są dwa preparaty, przy czym jeden jest skuteczny w okresie do 72 godzin, a drugi w okresie do 5 dni po stosunku.
W powyższym aspekcie, właściciele jednej ze stron internetowych, oferujących tabletki „dzień po” zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt, jakim jest klauzula sumienia, na którą może powołać się lekarz, odmawiając wypisania leku na ten rodzaj środka antykoncepcyjnego. Tymczasem w sytuacji, gdy liczy się czas, zdecydowanie bezpieczniej jest wówczas korzystać z przychodni online, a poza tym receptę otrzyma się w kilka minut, bez konieczności rejestracji i wizyty w placówce.
Co jeszcze wiadomo o lekach antykoncepcyjnych stosowanych w Polsce w kontekście sprzedaży za pośrednictwem stron internetowych?
W powyższym kontekście należy wiedzieć, iż chociaż Komisja Europejska od 2015 roku uznała tabletki „dzień po” jako bezpieczne i możliwe do stosowania bez recepty, to dostęp do antykoncepcji awaryjnej jest w Polsce dostępny tylko z preskrypcji. Oprócz Polski ograniczenie takie w Unii Europejskiej mają jedynie Węgry. Ówczesny minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł, wprowadzając taką zmianę przekonywał, iż wszystkie hormonalne środki antykoncepcyjne były dotychczas dostępne na receptę, zatem nie ma powodu, by pigułkę, która ma silne działanie, sprzedawać bez recepty. Nie ukrywał on jednocześnie, iż istnieją również względy ideologiczne odnośnie do wprowadzenia tych leków na receptę, a w jednym z wywiadów oświadczył, że osobiście, jako lekarz, nie przepisałby takiej tabletki nawet zgwałconej pacjentce i że wówczas skorzystałby z klauzuli sumienia.
W praktyce, sprzedaż tabletek „dzień po” w początkowym okresie spadła, właśnie ze względu na utrudniony dostęp. Obecnie jednak wartość sprzedaży przekroczyła tę z roku 2016, czyli sprzed okresu wprowadzania owych tabletek na receptę. Właśnie w roku 2016 przedstawiciele resortu zdrowia mówili o sprzedaży tabletek „dzień po” na poziomie 260 tys. opakowań, a tymczasem w roku ubiegłym sprzedaż wyniosła ok. 280 tys. opakowań. W roku obecnym, jak podkreśla Jarosław Frąckowiak, prezes PharmaSequence, przedsiębiorstwa analizującego rynek apteczny, jeżeli sprzedaż utrzyma się na podobnym poziomie, jak w pierwszych dwóch miesiącach, to wówczas prognozować można, iż przekroczy ona w skali roku poziom 300 tys. opakowań.
W powyższym aspekcie Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu podkreśla, iż sprzedaż tabletek „dzień po” znacznie wzrosła po opublikowaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który dokonał zawężenia przesłanek do aborcji w Polsce. I faktycznie, jak wynika z danych statystycznych, od 2021 roku widać wzrost sprzedaży tego środka antykoncepcyjnego. Niewątpliwie to nie jest tak, iż wszystkie te tabletki zostały użyte, natomiast kobiety kupują je obecnie również na zapas. W roku 2022 przedstawiciele Aborcyjnego Dream Teamu skierowali do stron internetowych, gdzie można kupić antykoncepcję awaryjną, około 1.500 osób.
Niewątpliwie deklaracje przedstawicieli resortu zdrowia o tym, iż nie zamierzają oni zmieniać nic w obecnym dostępie do antykoncepcji awaryjnej, w pewnym stopniu uspokajają środowiska kobiece. Jednocześnie jednak zwracają one uwagę na to, że recepta jest rozwiązaniem tylko dla pełnoletnich, gdy tymczasem nastolatki, a ich również dotyka problem niechcianych ciąż, by dostać taką tabletkę, muszą poprosić o pomoc dorosłego.
Niestety kolejną przyczyną zwiększonej sprzedaży tabletek „dzień po” może być też również brak chęci posiadania dzieci, co widać po spadku nie tylko urodzeń, ale również i po spadku dzietności, czyli wskaźnika pokazującego liczbę dzieci w przeliczeniu na liczbę kobiet.
Eksperci podkreślają, iż warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden element, który może mieć wpływ na taką sytuację. Mianowicie od marca 2022 roku zwiększyła się, za sprawą uciekających przed wojną do Polski obywatelek Ukrainy, populacja młodych kobiet. Analizując jednak szczegółowo dane sprzedażowe miesiąc po miesiącu widać, iż tendencja wzrostowa zaczyna się wcześniej, bowiem już z początkiem 2022 roku. Dla porównania, w styczniu 2019 roku sprzedano około 13 tys. opakowań tabletek, a w analogicznym okresie dwa lata później było to już ponad 23 tys. opakowań. Taka średnia miesięczna utrzymywała się przez cały rok, a obecnie widać kolejny wzrost, pomimo braku kolejnej fazy przyjazdów uchodźców z terenów objętych wojną za wschodnią granicą Polski. Liczba sprzedanych tabletek co roku rośnie również w miesiącach wakacyjnych.
Co jeszcze powinniśmy wiedzieć o antykoncepcji awaryjnej oferowanej za pośrednictwem stron internetowych?
Generalnie poza Polską i Węgrami, recepta na środki antykoncepcyjne w ramach tak zwanej antykoncepcji awaryjnej wymagana jest chociażby w Bośni i Hercegowinie, Kazachstanie, Rosji i Ukrainie. Jak podkreślają autorzy raportu European Consortium for Emergency Contraception, we Włoszech od 2020 roku ów środek bez recepty jest dostępny dla wszystkich, a wcześniej istniało w tym względzie ograniczenie wiekowe. Przykładowo w Belgii tabletka jest bezpłatna, jeśli lekarz zapisze takie wskazanie. W Holandii, Szwecji czy Szwajcarii można kupić taką tabletkę poza siecią apteczną, chociaż są też ograniczenia chociażby odnośnie do liczby opakowań.
Podsumowując, ostatnie działania podjęte przez przedstawicieli resortu zdrowia w zakresie ograniczenia możliwości sprzedaży niektórych leków z wykorzystaniem stron internetowych i dostępności e-recept wywołały zaniepokojenie po stronie środowisk kobiecych, obawiających się, iż ograniczenia te dotkną również środków stosowanych w ginekologii, a szczególnie antykoncepcji awaryjnej, czyli tak zwanych tabletek „dzień po”. W tym kontekście przedstawiciele resortu zdrowia uspokajają, iż takich zmian nie przewidują, co odebrane zostało pozytywnie, bowiem w ostatnich latach mamy do czynienia ze wzrostowym trendem odnośnie do sprzedaży środków antykoncepcyjnych z zakresu tak zwanej antykoncepcji awaryjnej. W powyższym zakresie warto odnotować, iż tabletki „dzień po” są jedną z najczęstszych grup leków sprzedawanych przez Internet i uznane one zostały przez Komisję Europejską jako bezpieczne i możliwe do stosowania bez recepty. Jednakże spośród krajów członkowskich Unii Europejskiej tylko w Polsce i na Węgrzech konieczna jest recepta, aby można było te tabletki kupić. Stąd też możliwość pozyskania recepty z wykorzystaniem stron i różnych platform internetowych jest w tym względzie potrzebna i wymagana.