Projekt pod roboczą nazwą e-rejestracja jest opracowywany, lecz to jest zadanie na kolejną kadencję parlamentu. Na chwilę obecną trwają poszukiwana źródeł jego finansowania. Ponadto 1 lipca wprowadzono zmiany w portalu „wolne terminy” prowadzonym przez NFZ. Nie jest to element kompleksowego systemu e-Zdrowie, ale na tę chwilę jest rozwiązaniem zastępczym. Zmiany obecnie wprowadzone mają przyczynić się do bardziej dokładnego i aktualnego raportowania o wolnych terminach wizyt lekarskich. Informacje z tej wyszukiwarki mają być też udostępnione w portalu pacjenta. Jednocześnie cały czas trwają prace nad podniesieniem jakości informacji spływających do tej platformy z placówek medycznych.

 

Niestety okazuje się, że aktualność informacji tej wyszukiwarki to nie jedyny jej mankament. Bardzo trudno tam znaleźć rodzaj poszukiwanej usługi, nie znając charakterystyki poradni, która go wykonuje. Również i te uciążliwości są obecnie przedmiotem prac i usprawnień, by stała się ona zdecydowanie bardziej przyjazna pacjentowi. Tym niemniej są to prace dodatkowe, których ustawa e-Zdrowie nie obejmuje.

 

Czy nowa ustawa zakłada domyślną zgodę pacjenta na dostęp do jego danych dla lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)?

 

Rzeczywiście tak jest i jest to spełnienie postulatów środowiska lekarskiego. Założenie całego systemu ochrony zdrowia, realizowane obecnie przez procedowaną ustawę e-Zdrowie, jest takie, by lekarz POZ miał nieograniczony dostęp do danych pacjenta, którego prowadzi. Chodzi o to, by miał on pełną wiedzę o pacjencie i jego historii choroby. Odbywać się to będzie automatycznie, z chwilą wyboru przez pacjenta swojego lekarza rodzinnego, bez konieczności wypełniania dodatkowych zgód czy oświadczeń. Natomiast pacjent będzie miał oczywiście możliwość wycofania udzielonej zgody, bo każdy ma prawo dysponować swoimi danymi osobowymi.

 

A co w sytuacji, gdy dany pacjent jest zapisany do lekarza POZ tylko formalnie, a korzysta z usług prywatnej opieki medycznej?

 

W systemie e-Zdrowie, na koncie pacjenta będzie pełen obraz życia pacjenta pod kątem przebytych chorób czy też korzystania z opieki medycznej. I to pacjent decyduje kto będzie miał dostęp do tych danych. Dlatego nie ma żadnych przeciwwskazań, by pacjent upoważnił lekarza z jego przychodni prywatnej czy też całą tę przychodnię do pozyskiwania tych danych. Zresztą to już dziś funkcjonuje w ramach konta IKP, gdyż tam zawarta jest taka możliwość.

 

Ponadto, by zdecydowanie bardziej rozszerzyć dostępność i powszechność tych usług planowane jest umożliwienie zakładania profili zaufanych w placówkach POZ. Jest to zdaniem ministerstwa kluczowy element w popularyzacji usług elektronicznych i IKP wśród pacjentów. Jeśli lekarze POZ zaczną zachęcać pacjentów do aktywnego korzystania z tych usług, powinna wzrosnąć liczba pacjentów wykorzystujących te kanały informacyjne. Statystycznie każdego roku placówki POZ odwiedza 27 mln ludzi, zatem miejsce do popularyzacji usług wydaje się być znakomite.

 

Czy popularyzacja przez POZ to rzeczywiście dobry pomysł?

 

Zasadniczo wydaje się, że tak, tym niemniej lekarze POZ mają często odmienne zdanie w tej kwestii. Co prawda nie będzie przymusu świadczenia tego typu usług, jednak pozostaje jeszcze kwestia zwrotu kosztów. Zgodnie z zapowiedziami ministerstwa, dodatkowe środki finansowe można wynegocjować przy ustalaniu stawki kapitacyjnej. Ponadto w ostatnim czasie sporo środków popłynęło do POZ w ramach wprowadzania rozwiązań cyfrowych. Informatyzacja całego systemu opieki zdrowotnej jest priorytetowym zadaniem NFZ już od ubiegłego roku i określony strumień pieniędzy jest na to przeznaczony.

 

Ponadto w roku obecnym udało się zaoszczędzić pewne kwoty dzięki wprowadzeniu elektronicznych zwolnień lekarskich (e-ZLA) i te oszczędności zostaną przeznaczone na dotacje na zakup sprzętu, oprogramowania i szkoleń, głównie dla lekarzy POZ.

 

A czy w zakładaniu profili zaufanych i kont IKP nie mogliby pomóc asystenci medyczni?

 

To jest kwestia do przeanalizowania. Na chwilę obecną liczba asystentów medycznych w skali kraju to kilka tysięcy osób (mają oni potwierdzone konta w rejestrze asystentów medycznych). Ich zadaniem do tej pory było wystawianie e-zwolnień. Procedowana ustawa rozszerza ich uprawnienia na wystawianie w imieniu lekarza e-recepty oraz e-skierowania. Ponadto ustawa nadaje nowe uprawnienia izbom lekarskim do wpisywania asystentów do rejestru.

 

Pojawiają się też głosy, by rozszerzyć uprawnienia asystentów o przygotowania e-dokumentacji, jednak to wydaje się być jeszcze niekoniecznie dobrym pomysłem. Elektroniczne recepty i skierowania asystent wystawi na podstawie dokumentów, które przygotował lekarz. Jednak powierzenie mu przygotowania opisu wszystkiego, co wydarzyło się podczas wizyty lekarskiej, wydaje się obecnie wątpliwe. Zapewne z czasem dojdzie i do tego, jednak trzeba ze spokojem budować zaufanie do całego systemu i poszerzać jego funkcjonalności.

 

Wątpliwości budzi też sposób finansowania pracy asystenta. Spora grupa lekarzy oczekiwała dopisania etatu asystenta do lekarza i pielęgniarki i bezpośredniego zapewnienia na to funduszy. Tymczasem zdaniem ministerstwa placówki dostają fundusze na swoją działalność i każda z nich samodzielnie musi zdecydować się na ewentualne zatrudnienie asystenta.

 

Jeszcze odrębną kwestią jest sprawa odpowiedzialności za pracę asystenta, gdyż niektórzy lekarze się tego obawiają. To już jest temat bardzo indywidualny, gdyż system stwarza możliwość powierzenia asystentowi mniejszego lub większego zakresu obowiązków.

 

A jak sytuacja z informatyzacją systemu lecznictwa wygląda w szpitalach?

 

O prowadzonej reformie służby zdrowia w zakresie informatyzacji całej opieki medycznej szpitale informowane były już od dłuższego czasu. To wówczas osoby zarządzające tymi placówkami winny podjąć decyzję o przygotowaniu się do tych działań. Resort zdrowia przygotowuje przepisy, przekazuje pieniądze, ale nie odpowiada za bieżące zarządzanie placówką. Zresztą, podobne wątpliwości towarzyszyły wprowadzaniu e-ZLA, gdyż obawiano się o właściwe przygotowanie sprzętowe placówek szpitalnych. Na dziś wiadomo, iż wątpliwości były na wyrost, a w chwili obecnej 99,9% zwolnień jest wystawianych elektronicznie.

Kategorie: Medycyna

Zadzwoń Teraz
Twój Koszyk