Wprowadzona została obecnie w życie koncepcja jawności wyroków sądów lekarskich. Zdaniem autorów takiej koncepcji ma to przekonać społeczeństwo do środowiska medycznego, jednakże zdaniem ekspertów, skutek może być tutaj odwrotny. Orzecznictwo dyscyplinarne może zatem wręcz pogrążyć lekarzy.
Co jest zatem istotne w kontekście jawności wyroków sądów lekarskich?
Generalnie lekarze też są ludźmi i niekiedy podejmują oni złe decyzje, czy też mówią słowa, których potem żałują. Przykładowo lekarz skierował do rodziny nietrzeźwego pacjenta następujące słowa: „Niech weźmie cztery dechy, zbije pudło i położy się na cmentarz”. Pacjent ten rzeczywiście niebawem zmarł, a lekarz otrzymał karę upomnienia za naruszenie zasad etyki lekarskiej. Z takim orzeczeniem sądu lekarskiego zapoznać się można na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej, bowiem z początkiem maja bieżącego roku uruchomiony został nowy portal, który zdaniem samorządu lekarskiego ma poprawić transparentność procesu wydawania orzeczeń w owym samorządzie.
Jak podkreśla Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, przedstawiciele samorządu lekarskiego nie boją się odpowiedzialności i nie zamierzają zamiatać spraw pod dywan. Są oni jednocześnie przekonani, iż projekt w postaci portalu, gdzie można zapoznać się z orzeczeniami sądu lekarskiego, przyczyni się do podniesienia standardów etycznych i profesjonalnych w obszarze zawodu lekarskiego.
Warto jednak podkreślić, iż pacjenci mogą być niekiedy wręcz oburzeni treściami uwidocznionymi na tym nowym portalu. Pośród 4 opublikowanych tam orzeczeń jest sprawa lekarki, która na szpitalnym oddziale ratunkowym nie zleciła wykonania tomografii u pacjentki po wypadku komunikacyjnym. Pacjentka ta skarżyła się na ciągły ból pleców, a nie zlecając badania, lekarka opóźniła rozpoznanie złamania kręgosłupa. Pacjentka ta przeszła następnie jedną operację i być może czekają ją kolejne zabiegi, natomiast lekarka zapłaciła karę przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia i kwota ta trafiła na konto organizacji pozarządowej.
W dwóch kolejnych opublikowanych na owym nowym portalu orzeczeniach minął okres karalności, a jedna sprawa dotyczyła lekarki, negującej publicznie skuteczność szczepień, druga natomiast lekarza przeprowadzającego badanie psychiatryczne bez zgody pacjentki. Konsekwencją tego było skierowanie kobiety do szpitala psychiatrycznego i lekarz przekazał je mężowi, chociaż zdrowie i życie pacjentki nie było zagrożone.
Jak zauważa dr Tymoteusz Zych, radca prawny, jego zdaniem sądy lekarskie w sposób dalece niewystarczający posiłkują się wsparciem prawników i wydają orzeczenia, które dotknięte są podstawowymi wadami formalnymi, co prowadzi do przewlekłości, a w efekcie często do przedawnienia karalności.
Co jest zatem najważniejsze w kontekście odpowiedzialności zawodowej lekarzy na bazie aktualnych przepisów prawa?
Co do zasady zakres odpowiedzialności zawodowej lekarzy za złamanie zasad wykonywania zawodu i naruszenie norm etycznych uregulowany jest w ustawie o izbach lekarskich (Dz.U. z 2021 r, poz. 1342 ze zm.). Zgodnie z powyższymi postanowieniami, na wniosek rzecznika odpowiedzialności zawodowej, postępowanie prowadzą okręgowe sądy lekarskie, które mogą wymierzyć lekarzowi karę, począwszy od upomnienia, poprzez naganę, aż po zawieszenie na okres od roku do 5 lat prawa wykonywania zawodu bądź też nawet pozbawienia prawa wykonywania zawodu.
Ukaranemu w tenże sposób lekarzowi przysługuje odwołanie do Naczelnego Sądu Lekarskiego i sąd ten może utrzymać w mocy, uchylić albo zmienić orzeczenie sądu niższej instancji. Warto jednocześnie zauważyć, iż w terminie dwóch miesięcy od daty doręczenia postanowienia Naczelnego Sądu Lekarskiego wraz z uzasadnieniem stronom, prezesowi Naczelnej Rady Lekarskiej oraz ministrowi właściwemu do spraw zdrowia przysługuje złożenie kasacji do Sądu Najwyższego.
Jak podkreśla Grzegorz Wrona, sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej, od 2010 roku posiedzenia sądów lekarskich są jawne i najczęściej jako widownia przychodzą osoby ze środowiska medycyny alternatywnej. Również od 2010 roku pokrzywdzony otrzymał prawa strony, co miało zmienić podejście do środowiska lekarskiego, które też jest zainteresowane wykluczeniem tak zwanych „czarnych owiec” ze swego grona.
W powyższym kontekście jawność orzeczeń lekarskich za pośrednictwem uruchomionego wraz z początkiem maja bieżącego roku portalu miała być kolejnym krokiem w stronę oczyszczenia środowiska i przekonania do siebie pacjentów, jednakże, zdaniem ekspertów, skutek może być tutaj odwrotny.
Jakie zatem obawy towarzyszą ekspertom w kontekście jawności orzeczeń sądów lekarskich?
Zasadniczo, jak zauważa dr Tymoteusz Zych, w orzecznictwie lekarskim nadal często wymiar kary jest niższy od oczekiwanego przez pokrzywdzonego, jak i od tego, na który wskazywałyby przepisy kodeksu karnego i postępowania karnego. Tutaj bowiem warto zauważyć, że regulacje te są stosowane odpowiednio, również w odniesieniu do dyrektyw wymiaru kary. Często zatem kara upomnienia nie odpowiada poczuciu sprawiedliwości, ale też konstrukcjom normatywnym. Z kolei kara zawieszenia czy odebrania wykonywania zawodu stosowane są niebywale rzadko. Tutaj eksperci liczą na to, iż dzięki owej jawności, sankcje częściej będą dotkliwsze, bo być może ich publikacja przyczyni się do zmiany praktyki orzeczniczej, a kary będą ostrzejsze. Orzeczenia sądów lekarskich tak naprawdę powinny obronić się same.
Zdaniem Grzegorza Wrony, do rejestru lekarskiego winny być wpisywane niewątpliwie wszystkie kary, które nałożono na lekarzy, lecz do tego jednak potrzebna jest zmiana ustawy o izbach lekarskich. Powinny tutaj też być odnotowywane kary orzekane przez sądy powszechne.
Istotnym jest bowiem, iż wykonawcą orzeczeń sądów lekarskich są lekarze i nie ma tutaj aparatu egzekucyjnego. Zdarza się więc, iż medycy, wobec których orzeczono karę zawieszenia prawa wykonywania zawodu, wciąż go niestety wykonują. Jeśli przedstawiciele samorządu powezmą takowe informacje, wówczas wszczynają kolejne postępowanie. Jednakże pacjenci mogą w tym czasie nie mieć świadomości, iż leczy ich osoba, która została pozbawiona prawa do wykonywania zawodu.
Niewątpliwie też ważnym jest, iż poza odpowiedzialnością zawodową, przedstawicieli branży medycznej pociągać można również do odpowiedzialności karnej oraz dochodzić rekompensaty na drodze cywilnej. Samorząd lekarski postuluje w tym zakresie ograniczenie odpowiedzialności karnej, a jawność orzeczeń lekarskich miała przekonywać do tak zwanej klauzuli wyższego dobra czy też systemu no fault, czyli możliwości wynagrodzenia pacjentom wystąpienia u nich niepożądanych zdarzeń medycznych, bez orzekania o winie medyków.
Jak jednak dostrzega dr Tymoteusz Zych, postępowania dyscyplinarne oraz przyznawanie odszkodowań z funduszu kompensacyjnego zdarzeń medycznych niewątpliwie nie zastąpią drogi cywilnej i karnej. To jest bowiem system subsydiarny i większość osób, które doznają błędu medycznego, nie domagają się ukarania lekarza, a raczej rekompensaty, czyli uzyskania pieniędzy na leczenie w konsekwencji niepożądanego zdarzenia medycznego.
Jak jeszcze należałoby spojrzeć na zagadnienie jawności orzecznictwa dyscyplinarnego w kontekście lekarzy?
Otóż jak podkreśla Jolanta Budzowska, radca prawny, partner w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy, co do zasady w postępowaniu dyscyplinarnym niezwykle trudno jest o kary inne, aniżeli te symboliczne i to nawet w odniesieniu do najpoważniejszego przewinienia. Przykładowo w sprawie lekarki, która zdecydowała o tym, by nie hospitalizować ciężarnej z bólami w podbrzuszu, Naczelny Sąd Lekarski zmienił karę z nagany na upomnienie. Tutaj faktycznie doszło do tragedii, bowiem płód obumarł i sąd przyznał, że lekarka nie zachowała wymogu należytej staranności w procesie diagnostyczno-leczniczym, a jednak orzekł tak łagodną sankcję. W tym zakresie należy pamiętać, iż ze względu na symboliczny wymiar, zazwyczaj odradzać należałoby kierowanie spraw do organów odpowiedzialności zawodowej lekarzy, gdy pokrzywdzeni chcą dochodzić roszczeń za błąd medyczny. Jeżeli jednak pokrzywdzonym zależy na napiętnowaniu nieetycznego zachowania lekarza, takiego chociażby jako nieodpowiednie podejście do pacjenta, to jest to właściwa i tak naprawdę jedyna droga.
Warto zauważyć, iż w postępowaniu dyscyplinarnym nie powinno się przywiązywać zbytnio do wymiaru kary, lecz do faktu naruszenia zasad etyki lekarskiej. Orzeczenie dyscyplinarne może mieć znaczenie w procesie cywilnym o odszkodowanie i zadośćuczynienie, lecz niewątpliwie nie wiąże ono w żaden sposób sądu cywilnego. Z kolei orzeczenia o zakazie wykonywania zawodu są niebywałą rzadkością i zdarzają się one dopiero wtedy, gdy okoliczności danej sprawy są autentycznie skandaliczne.
Podsumowując, od maja bieżącego roku można zapoznać się z orzeczeniami sądu lekarskiego na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej, gdzie uruchomiony został specjalny portal. Celem tego działania jest poprawa transparentności procesu wydawania orzeczeń przez samorządy lekarskie, co ma przekonać społeczeństwo do środowiska medycznego. Jednocześnie eksperci dostrzegają, iż jawność orzecznictwa dyscyplinarnego może wręcz pogrążyć lekarzy i skutek będzie odwrotny od zamierzonego. Niewątpliwie bowiem należy odróżnić odpowiedzialność dyscyplinarną w postępowaniu przed samorządem lekarskim, od zadośćuczynienia za niepożądane zdarzenia medyczne, których raczej należy dochodzić na drodze cywilnej bądź też karnej.