Zdaniem Janusza Cieszyńskiego, będącego wiceministrem zdrowia, to sprawa niezwykle skomplikowana i już od dłuższego czasu trwają poszukiwania rozwiązania tej kwestii. Światło dzienne ujrzało już opracowanie, będące projektem rozwiązań w tym temacie. To refundacyjny tryb rozwojowy (RTR), który ma być takim programem, który zachęci do lokowania produkcji leków w Polsce. W tej chwili opracowywane są kryteria oceny, by przeznaczone na ten cel środki publiczne były wydatkowane zgodnie z założeniami projektu. Powinno to zagwarantować stabilność działania i uczciwe zasady wsparcia przemysłu farmaceutycznego ze strony państwa.
Czego zatem oczekują polscy producenci?
Niewątpliwie dyskusja nad proponowanymi mechanizmami wsparcia produkcji farmaceutyków w Polsce nie jest na dziś odpowiedzią na pytanie, jak ustrzec się przed takimi kryzysami lekowymi. Musimy bowiem mieć świadomość, iż w Polsce nie jesteśmy w stanie wyprodukować wszystkich potrzebnych leków. Zatem nie ma możliwości, byśmy w tym względzie stali się samowystarczalni.
Zapewne wart rozważenia byłby wzrost nakładów refundacyjnych na leki. Mimo bowiem, iż zdaniem ministerstwa zdrowia nominalnie budżet na leki wzrasta, to procentowo w rosnącym budżecie NFZ jest coraz mniej. Dla przykładu Polska wydaje na leki 0,5% PKB, a Czechy 0,9% czy Słowacja 1,5%. Warto jednak w tym miejscu zaakcentować, iż Słowacja to jeden z nielicznych krajów UE, które uporały się z problemem nielegalnego wywozu leków, stosując odpowiednie mechanizmy regulujące.
Zdaniem Grzegorza Rychwalskiego, będącego wiceprezesem Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, są już pewne mechanizmy wsparcia rodzimych wytwórców farmaceutycznych, które działają. Mowa tu o zachętach podatkowych, możliwości wytwarzania leków na rynki europejskie, inwestycjach w działania przemysłowe czy ulgach badawczo-rozwojowych. Problemem jednak jest jednolita strategia i wieloletni plan działania. Te zadania ma spełniać RTR, jednak ciągle jest w fazie projektu.
Na ile problemy z dostępnością leków są polskie, a na ile europejskie?
Fakt, iż producenci kupują substancje czynne w Chinach to nie jest tylko problem polski, ale wręcz ogólnoświatowy. Tyle, że na świecie już od lat podejmowane są działania na rzecz rozwoju rodzimej farmaceutyki, a my dopiero takie rozwiązania projektujemy.
Z jednej strony zatem szkoda, że dopiero teraz rządzący zaczynają uświadamiać sobie problem z rodzimą farmaceutyką i zapewnieniem bezpieczeństwa lekowego pacjentów. Z drugiej jednak strony projekt RTR ujrzał wreszcie światło dzienne i jest pewną podstawą do dalszych prac nad koncepcją wsparcia polskiego przemysłu farmaceutycznego.
A jak poradzić sobie z nielegalnym wywozem leków?
By prawo nie było martwe, do jego egzekwowania potrzebne jest silne państwo. Tylko konkretne sankcje karne i finansowe oraz sprawny aparat kontrolny są w stanie przynieść wymierne efekty. By tak rzeczywiście się stało, podejmowane są już konkretne działania.
Zatem doszło do podpisania porozumienia pomiędzy Inspekcją Farmaceutyczną, a Krajową Administracją Skarbową. Leki zostały objęte systemem monitorowania przewozu towarów. To system, który doskonale sprawdził się w przypadku walki z mafiami paliwowymi.
Ponadto systematycznie wzmacniana będzie sama Inspekcja Farmaceutyczna. Mowa tu o zatrudnianiu informatyków i analityków danych, którzy będą w stanie wyciągać wnioski obserwując zachodzące procesy gospodarcze. Ponadto rozwijana będzie także kwestia wykorzystania nowoczesnych technologii, które skuteczności dowiodły choćby w przypadku zwiększonej skuteczności ściągania podatku VAT.
Podsumowując, obecny kryzys lekowy powinien stać się znaczącym sygnałem ostrzegawczym dla wszystkich. Na pewno wywołał on dyskusje o tym, jak się przed nim uchronić w przyszłości. Sam problem ma dość złożoną materię, rozpoczynjącą się wytworzeniem chińskiego monopolisty, a na zbyt małym wsparciu rodzimych producentów farmaceutyków skończywszy. Oby tylko na dyskusjach się nie skończyło i powstał już gotowy projekt wsparcia, jak i zapewnienia bezpieczeństwa lekowego pacjentów.