Począwszy od II kwartału 2022 roku COVID-19 będzie zwykłą jednostką chorobową. Tym samym choroba ta przestanie być traktowana na specjalnych zasadach, a stanie się zwykłą chorobą zakaźną. Tym niemniej nadal trwać ma jeszcze stan epidemii, choć planowane jest jego zakończenie, być może jeszcze przed okresem wakacyjnym.
Jak zatem wyglądała będzie sytuacja z chorobą COVID-19?
Zgodnie z zarządzeniem Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) od 1 kwietnia bieżącego roku nie ma już dodatkowych środków finansowych na środki ochronne, takie jak maseczki czy płyny do dezynfekcji (do tej pory placówki ochrony zdrowia otrzymywały takie dodatkowe środki w wysokości 3,0% kwoty udzielanych świadczeń).
Zniesione zostają również dodatki na leczenie pacjentów z COVID-19, jak i obowiązek robienia przesiewowych testów. To zaś oznacza, iż szpital przyjmując pacjenta nie będzie już zobowiązany do sprawdzenia, czy choruje on na COVID-19. Tym samym rzec można, iż COVID-19 przestał być jednostką chorobową pod specjalnym nadzorem. Wciąż jednak dostępne będą takie elementy, jak bezpłatne szczepienia, rehabilitacja pocovidowa, jak i bezpłatne testy antygenowe.
Zresztą właśnie owe bezpłatne testy antygenowe pozostaną jedynym narzędziem do bezpłatnego zdiagnozowania, czy dana osoba choruje na COVID-19, czy też nie. Przewiduje się, iż Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych będzie dostarczała owe testy do szpitali i lekarzy rodzinnych na ich prośbę. Przy czym będzie to możliwość, a nie obowiązek.
Jak zauważa Andrzej Zapaśnik, prezes Przychodni BaltiMed, testy antygenowe w kierunku COVID-19 będą jedynie rekomendacją, podobnie jak ma to miejsce w przypadku testów na grypę. Otóż można je robić, gdy lekarz podejrzewa grypę, lecz nie ma takiej konieczności.
Zresztą obecnie znaczna ilość przychodni nie wykonywała już testów antygenowych w kierunku COVID-19, pomimo, iż była taka możliwość. Po zmianach liczba wykonywanych testów na pewno spadnie, gdyż nawet dla pacjenta z objawami nie będzie obowiązku ich wykonywania.
A jak będzie wyglądała sytuacja z testami PCR w kierunku wirusa SARS-CoV-2?
Generalnie test PCR służy wykrywaniu obecności materiału genetycznego wirusa SARS-CoV-2 w próbce pobranej od pacjenta, a nie jedynie obecności przeciwciał. Będzie go można wykonać w laboratorium płacąc za niego bądź w szpitalu na koszt placówki.
Jak tłumaczy doktor nauk medycznych Tomasz Anyszek, pełnomocnik zarządu ds. medycyny laboratoryjnej w spółce Diagnostyka, gdy nie będzie już dofinansowania badań ze strony NFZ, podstawą do przeprowadzenia badania staną się umowy podpisane przez placówki medyczne z laboratoriami.
Jednocześnie przedstawiciele zarówno szpitali, jak i laboratoriów, przyznają, iż nie podjęli jeszcze decyzji co dalej czynić. Jak mówi Paweł Bigura, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala im. Św. Ojca Pio w Przemyślu, trwa obecnie analiza tego jakie rozwiązanie będzie dla szpitala najlepsze. Przedstawiciele szpitala zakładają, iż nadal badać będą pacjentów na obecność wirusa SARS-CoV-2, lecz z wykorzystaniem tańszych testów antygenowych. To zaś sprawi, iż częstotliwość wykonywania dokładniejszych testów znacznie spadnie. W szpitalu zakładać można, iż badania te wykonywane będą we własnym zakresie, jednakże na wynik trzeba będzie dłużej poczekać.
Przedstawiciele szpitali na razie próbują oszacować koszty z jakimi będą musieli się zmierzyć, jednak na pewno liczba wykonywanych testów PCR znacznie spadnie.
Z kolei przedstawiciele NFZ i Ministerstwa Zdrowia zapewniają, iż z dniem 1 kwietnia bieżącego roku wzrastają wyceny świadczeń szpitalnych o 4,5%, co powinno sprawić, że placówki szpitalne dysponować będą pieniędzmi na ewentualne dodatkowe koszty wykonywania testów PCR.
Sama decyzja NFZ o końcu finansowania wykonywania testów podyktowana jest spadkiem liczby zakażeń oraz wejściem w życie rozporządzenia, zgodnie z którym zniesiono izolację dla osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2, jak i kwarantannę dla osób mających kontakt z zakażonymi.
Eksperci są jednak podzieleni co do słuszności podjętych decyzji, zauważając skądinąd słusznie, że skoro COVID-19 staje się zwykłą jednostką chorobową, to dlaczego nadal trwa ogłoszony wiosną 2020 roku stan epidemii. Okazuje się jednak, iż również stan epidemii może niedługo zostać zniesiony. Nieoficjalnie mówi się o tym, iż zapewne stanie się to jeszcze przed wakacjami.
A czy zatem nadal monitorowany będzie przebieg epidemii w naszym kraju?
Jak tłumaczy profesor Rafał Gierczyński z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Instytutu Badawczego, zgodnie z definicją Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób przypadek COVID-19 może być potwierdzony badaniem antygenowym. Jednocześnie wiadomo, iż materiał genetyczny, pobierany tylko przy badaniu PCR, jest potrzebny do sekwencjonowania wirusa i monitorowania samego przebiegu epidemii. Ma to szczególnie duże znaczenie pod kątem sprawdzania, czy nie pojawia się wariant o trudniejszym przebiegu.
Dyrektorzy szpitali dodają również, iż choć liczba zakażeń zmniejsza się, a w opublikowanych niedawno przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zaleceniach pod nazwą „Zalecenia postępowania diagnostycznego w sytuacji zmniejszenia zagrożenia epidemicznego związanego z COVID-19” znajduje się rekomendacja odejścia od badań przesiewowych, to sam moment nie jest obecnie optymalny.
Wpływ ma na to zarówno sezon grypowy, jak i duża fala uchodźców wojennych z terenu Ukrainy napływających od ponad miesiąca do naszego kraju. Pośród nich jest bowiem wiele osób niezaszczepionych, jak i chorujących już na COVID-19.
Z kolei przedstawiciele resortu zdrowia podkreślają, iż moment jest właściwy, bowiem trzeba kiedyś powrócić do normalności, a placówki muszą być otwarte również na innych pacjentów, z innymi chorobami, a nie tylko tych chorujących na COVID-19.
Podsumowując, z początkiem II kwartału bieżącego roku generalnie choroba COVID-19 przestaje być traktowana szczególnie, stając się zwykłą chorobą zakaźną. To z kolei wiąże się z zakończeniem finansowania odnośnie wykonywania testów przesiewowych metodą PCR. Mamy do czynienia z nieco odmiennymi zdaniami na temat tego, czy jest to już właściwy moment na podjęcie takiej decyzji, tym niemniej dopiero czas pokaże, czy rzeczywiście powiedzieć można, iż epidemia COVID-19 dobiegła końca.