Już od jakiegoś czasu e-papierosy wzbudzają kontrowersje. Niektórzy twierdzą, iż są one bezpieczne, jednak coraz częściej docierają do nas głosy o ich szkodliwym wpływie na stan naszego zdrowia. W Polsce odnotowano już też pierwsze przypadki wywołanego przez nie uszkodzenia płuc.
Co wiemy o e-papierosach w odniesieniu do polskich realiów?
Już pod koniec grudnia ubiegłego roku do jednego ze szpitali na Pomorzu trafiła nastolatka z objawami silnej duszności. Okazało się wówczas, iż od kilku miesięcy regularnie pali e-papierosy i to właśnie najprawdopodobniej było przyczyną uszkodzenia tkanki płucnej.
Przypadek ten został zgłoszony do Głównego Inspektora Sanitarnego (GIS), który od stycznia wprowadził obowiązkowy monitoring w tym zakresie. GIS ujawnił też wykorzystywanie przez młodzież wkładów do e-papierosów do innych celów, aniżeli zażywanie nikotyny. W ramach wprowadzonego monitoringu lekarze mają obowiązek informować powiatowe stacje sanitarne (a te z kolei stacje wojewódzkie) o każdym przypadku uszkodzenia płuc w związku z paleniem elektronicznych papierosów.
I już dziś okazuje się, iż obawy o szkodliwość palenia e-papierosów nie były bezpodstawne. Od początku roku ujawniono już 2 kolejne przypadki poważnego uszkodzenia płuc u nastolatek palących elektroniczne papierosy.
Według posiadanych już przez GIS danych, w e-papierosach mogą znajdować się, w zależności od tego skąd pochodzą, takie substancje, jak:
- THC lub CBD
- pochodne czuwaliczki jadalnej
- kokaina
- metaamfetamina
- GHB (czyli tak zwana pigułka gwałtu)
- heroina
- fentanyl
Z tych ogólnie groźnych specyfików, skutki zdrowotne wywołuje nade wszystko THC. Jest to psychoaktywny składnik marihuany, który dodany do płynu e-papierosa powoduje tak zwany zespół EVALI (E-Cigaretter of Vaping-Associated Lung Injury): zwartość liquidu gromadzi się w płucach, co prowadzi do chorób i urazu płuc związanych z waporyzacją.
W chwili obecnej inspektorzy sanitarni badają owo nowe zagrożenie, chcąc wypracować spójne zasady przeciwdziałania. Na razie są to jedynie zalecenia, niewykluczone jednak, iż niezbędne będzie zmiana przepisów.
Ponadto, już niedługo ruszą zlecone przez GIS badania w laboratorium w Łodzi wszystkich dostępnych na polskim rynku liquidów. Wszystko po to, by przekonać się co znajduje się w ich składach, a następnie podjąć ewentualne działania profilaktyczne.
Czym tak naprawdę są owe e-papierosy i jaka jest skala tego zjawiska?
Polska jest w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o liczbę użytkowników e-papierosów. Używa ich ok. 1,7 mln osób i wyprzedzamy Brytyjczyków (ok. 1,4 mln osób), Francuzów (ok. 1,2 mln osób) czy też Niemców (ok. 0,7 mln osób).
Elektroniczne papierosy, obok tak zwanych wyrobów nowatorskich, są zaliczane do kategorii wyrobów o obniżonym ryzyku. E-papieros to urządzenie elektroniczne, które działa na zasadzie podgrzewania płynu do temperatury 200 st. C, tworząc przy tym aerozol, wdychany przez użytkownika. Zbudowany jest z baterii, elementu grzewczego i miejsca na liquid.
Sam liquid składa się z glikolu propylenowego i/lub gliceryny, wody lub etanolu, nikotyny oraz dodatków smakowo-zapachowych. Istnieje obecnie ponad 8.000 przeróżnych smaków, jak choćby czekolada, popcorn, guma balonowa czy wanilia.
Na rynku dostępne są e-papierosy zamknięte lub otwarte. Te pierwsze umożliwiają korzystanie tylko z gotowych liquidów, a te drugie można napełniać własnoręcznie skomponowaną mieszanką. Samo korzystanie z e-papierosów nazywane jest vapowaniem lub też juulingiem.
Z kolei innym rodzajem tegoż produktu są wyroby nowatorskie. To urządzenia służące do podgrzewania tytoniu, bez spalania go, do temperatury oko. 300 st. C. W ten sposób wytwarza się aerozol zawierający nikotynę.
Dlaczego e-papierosy wydają się być takie groźne?
Otóż nade wszystko dlatego, iż w ostatnich 8 latach niemalże 6-krotnie wzrosła liczba nastolatków, którzy spróbowali elektronicznego papierosa. Co gorsza, aż 305 z nich deklaruje, iż pali je regularnie, a 60%, że co najmniej raz ich spróbowało. Jednocześnie ponad połowa nastolatków jest przekonana o tym, iż są one bardziej bezpieczne niż zwykłe papierosy.
Eksperci zauważają, iż wprowadzenie przez GIS monitoringu w tym zakresie to dobry kierunek. Z badań wynika bowiem, iż aerozol elektronicznych urządzeń, choć zawiera mniej toksyn, to nie jest w pełni bezpieczny dla ludzkiego organizmu. A nadal brakuje badań, które prezentowałyby wpływ wieloletniego używania e-papierosów na nasze zdrowie.
Czy zatem już wcześniej istniały podejrzenia o szkodliwości elektronicznych papierosów?
Zdaniem Łukasza Balwickiego z Zakładu Zdrowia Publicznego i Medycyny Społecznej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, podejrzenia uszkodzenia płuc przez e-papierosy istniały już wcześniej. Nie było jednak żadnych badań w tym kierunku i nieznana była skala tego zjawiska.
Środowisko lekarskie posiłkowało się jedynie danymi pochodzącymi zza oceanu, gdzie monitoring został już wdrożony jakiś czas temu. Zatem decyzja GIS o jego wprowadzeniu pozwoli wreszcie poznać skalę zjawiska w Polsce.
Jest to o tyle ważne, iż większość użytkowników dokonuje własnych modyfikacji płynów do e-papierosów z wykorzystaniem różnej jakości substancji chemicznych. W tym temacie ruszyły właśnie badania na reprezentatywnej grupie 12 tys. młodych osób, dzięki którym dowiemy się jak często modyfikują i jakich substancji dodają do liquidów. Badania te prowadzone są na rzecz Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, a ich wyniki powinny być znane w przeciągu 2 miesięcy.
Prawdopodobnie największy problem jest w pochodzeniu substancji. Stowarzyszenie Vaping Association Polska uważa, iż winnych należy szukać pośród liquidów pochodzących z nielegalnych źródeł lub też tych przygotowywanych we własnym zakresie.
O jakiej skali zjawiska, w sensie szkodliwości palenia elektronicznych papierosów w skali Polski i świata możemy dziś mówić?
Poniżej kilka istotnych danych statystycznych w zakresie e-papierosów:
- Według amerykańskiego Centrum Kontroli Prewencji Chorób odnotowano 2.600 hospitalizacji związanych z e-papierosami
- Według amerykańskiego Centrum Kontroli Prewencji Chorób odnotowano 57 przypadków śmiertelnych w związku z używaniem e-papierosów
- Najmłodsza ofiara e-papierosów w USA miała 15 lat
- W Wielkiej Brytanii odnotowano 74 przypadki powikłań związanych z używaniem e-papierosów
- W Polsce od początku roku zgłoszono 2 przypadki uszkodzeń płuc w związku z używaniem e-papierosów
- Liczba osób w Polsce używających elektroniczne papierosy to około 1,7 mln
- Wartość polskiego rynku e-papierosów to 500 mln zł
A jak na problem e-papierosów spogląda Unia Europejska?
Unia Europejska zamierza monitorować niepożądane działania związane z vapowaniem we wszystkich krajach członkowskich. Głównym powodem takiego podejścia są amerykańskie doniesienia o liczbie hospitalizacji, powikłań i śmierci z tym związanych. Komisja Europejska już kilka tygodni temu wezwała wszystkie państwa członkowskie do wprowadzenia systemu powiadamiania o zdarzeniach niepożądanych w związku z vapowaniem.
Jednocześnie przypomina ona, iż kraje członkowskie mają obowiązek zgłaszania wszelkich podejrzanych przypadków chorób oraz informowania, czy e-papieros lub pojemnik zapasowy mogą stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi. Poinformowano też o pierwszych przypadkach śmierci związanych z używaniem elektronicznych papierosów, gdzie szczegółowe dochodzenia prowadzone są na szczeblach krajowych.
W Europie do tej pory monitoring w tym zakresie wprowadziło tylko kilka państw, a najbardziej konkretne posiada Wielka Brytania, gdyż tam taki system działa już od 2016 roku. Wynika z nich, iż odnotowano 74 przypadki związane z zagrożeniem życia, z czego 49 było przypadkami poważnymi.
Inne państwa europejskie na własną rękę wprowadzają różne ograniczenia. Dania planuje wprowadzić zakaz sprzedaży wszystkich smakowych e-papierosów, poza mentolem i tytoniem. Powodem jest oczywiście chęć chronienia dzieci i młodzieży przed nałogiem. Duńczycy dostrzegli bowiem, iż u nich wskaźnik palenia tytoniu wśród młodzieży jest znacznie wyższy niż w innych krajach skandynawskich. By temu przeciwdziałać rząd planuje właśnie wprowadzenie zakazu sprzedaży elektronicznych papierosów smakowych, wprowadzić podwyżki tradycyjnych wyrobów tytoniowych, jak i zwiększyć kary za nielegalną reklamę.
Z kolei Irlandia chce brać przykład z doświadczeń USA, które wprowadziły zakaz sprzedaży niektórych e-papierosów smakowych. Zdaniem irlandzkiego ministra zdrowia, zachęcają one bowiem do vapowania dzieci. Rozważane jest też wprowadzenie zakazu sprzedaży elektronicznych papierosów osobom poniżej 18 roku życia, a także wprowadzenie ograniczeń reklamowych. I wszystkie te działania zainspirowane zostały przez decyzje amerykanów, którzy z początkiem tego roku wydali zakaz stosowania większości aromatyzujących produktów vaporyzujących, z wyjątkiem tytoniu i mentolu.
Podsumowując, okazuje się, iż e-papierosy mogą być bardzo niebezpieczne i uzależniające, szczególnie dla dzieci i młodzieży. I zdecydowanie powinny podlegać monitorowaniu pod kątem ich wpływu na zdrowie, jak i jakości produktów dopuszczonych do obrotu w Polsce. Zapewne bowiem głównie liquidy nielegalnego pochodzenia stanowią największe zagrożenie, tym niemniej nie można jednak założyć, iż te w pełni legalne są całkowicie bezpieczne dla naszego zdrowia i życia.