Prezydent RP Andrzej Duda zapowiedział powołanie specjalnego funduszu, którego ocelem będzie wsparcie leczenia. Został on nazwany Funduszem Medycznym (FM) i ma wspierać działania w zakresie ochrony zdrowia niezależnie od działań Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ).
Co wiemy dziś o idei i zasadach działania FM?
Zgodnie z założeniami FM ma dysponować kwotą 2,75 mld zł, a celem jego działania jest między innymi wydawanie funduszy na leczenie chorób onkologicznych i rzadkich, łącznie z terapiami poza granicami kraju oraz finansowanie zakupu specjalistycznego sprzętu dla placówek ochrony zdrowia czy też na drogie leki. Ma być on finansowany z budżetu państwa, a także z innych źródeł. Idea jest taka, by koszty jego działania i funkcjonowania nie obciążały NFZ.
Zgodnie z zapowiedziami Prezydenta „przewidziane są 104 mld zł, ale jeśli do tego dodamy jeszcze te prawie 3 mld zł tego dodatkowego Funduszu Medycznego, to mamy prawie 107 mld zł na walkę o zdrowie i życie Polaków”. Na obecnym etapie nie wiadomo jednak, czy zadeklarowana kwota dotyczy w całości bieżącego roku, czy też zostanie rozłożona na najbliższe lata.
Obecnie wydaje się, iż poziom finansowania FM w tym roku może być niższy, jednakże zależeć to będzie od kosztów walki z koronawirusem i innych niespodziewanych wydatków.
Jak parlamentarzyści oceniają prezydencki pomysł powołania FM?
Zdaniem posłów opozycji to wymyślony w pośpiechu pewniej trick, mający przysłonić podpisanie ustawy dającej mediom publicznym 2 mld zł. Obawiają się oni też, iż pieniądze na FM będą tylko zręcznymi zabiegami księgowymi, bez rzeczywistego ich napływu. Tutaj przytaczana jest sprawa z końca ubiegłego roku, gdy chodziło o zwiększenie planu finansowego NFZ. Bowiem owszem to nastąpiło, ale jednocześnie część procedur finansowanych dotychczas przez resort zdrowia, przekazana została do finansowania poprzez NFZ. Tym samym finalnie środków na leczenie pozostało tyle samo.
Zatem bardzo istotne i zasadne jest pytanie, czy FM rzeczywiście zwiększy planowane wydatki na potrzeby zdrowotne. Przepisy bowiem nakazują systematyczne podnoszenie nakładów na finansowanie służby zdrowia, do poziomu docelowego, równego 6% produktu krajowego brutto.
Jeżeli natomiast wzrostu nie będzie, wówczas będziemy mieć do czynienia z inną formą zarządzania strumieniem pieniędzy, które i tak na ten cel miałyby być wydane.
Czy prezydencka koncepcja jest już gotowym, spójnym pomysłem?
Otóż okazuje się, że jeszcze niekoniecznie, o czym świadczyć może brak spójnej komunikacji ze strony rządu. Chociażby fakt, iż minister zdrowia Łukasz Szumowski pytany o źródła finansowania funduszu, nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
Z kolei premier rządu RP Mateusz Morawiecki na pytanie o to kiedy FM zostanie uruchomiony i skąd będzie czerpał środki finansowe odpowiedział: „Chcemy utworzyć fundusz tak, jak wcześniej było sygnalizowane, na te choroby, które trapią Polaków najbardziej”. Jednocześnie premier nie podał żadnego konkretnego terminu, jak i nie wskazała źródeł jego finansowania.
Skąd zatem pochodzić mogą środki finansowe na FM?
Otóż budżet państwa na ten rok jest już uchwalony i obowiązuje. Zatem tegoroczne wydatki mogą w zasadzie polegać jedynie na przesuwaniu środków z innych wydatków. Natomiast w dalszej perspektywie rząd ma zdecydowanie większe możliwości.
Zdaniem ekonomistów mBanku wzrost PKB może w tym roku znacząco wyhamować, nawet do poziomu 1,6% (spowolnienie gospodarcze i epidemia koronawirusa). A taki wynik byłby znacznie poniżej średniej z ostatnich lat. Gdy tak się rzeczywiście stanie, wówczas zgodnie z ustawą o finansach publicznych zawieszana jest coroczna korekta reguły (czyli zmniejszenie limitu wydatków ze względu na zbyt wysoki dług). Gdyby bowiem jej nie było, wówczas rząd mógłby zaplanować dodatkowe nakłady rzędu 13,5 mld zł.
W tej sytuacji można by sobie wyobrazić nawet specjalną dotację budżetową do nowego funduszu onkologicznego. Wprawdzie zwiększałaby ona deficyt budżetowy, ale mieściłaby się w regule wydatkowej.
Jeżeli nawet aż tak gwałtownego hamowania gospodarki nie będzie, to rząd ma i tak wiele innych możliwości, testowanych już w ostatnich latach. Pierwszym z nich jest danina od określonej grupy podatników na kształt podatku, jak chociażby płacą milionerzy na Fundusz Solidarnościowy wspierający niepełnosprawnych. W tej sytuacji znalezienie dodatkowego źródła finansowania rozwiązuje problem z regułą wydatkową i deficytem finansów publicznych.
Jeszcze inną metodą jest przekierowanie części środków z innych funduszy celowych, jak chociażby Funduszu Pracy, który już dziś finansuje różne zadania z zakresu ochrony zdrowia. To rozwiązanie jest bowiem również neutralne dla finansów publicznych.
Podsumowując, trudno dziś jednoznacznie oceniać prezydencką inicjatywę powołania Funduszu Medycznego. Nie wiadomo, czy autentycznie jest to przemyślana idea, jakie będą rzeczywiste źródła finansowania FM oraz kiedy w praktyce zostanie on uruchomiony. Na to przyjdzie czas później.