Panujący stan epidemii i zagrożenia zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, wywołującym chorobę COVID-19, powoduje wiele zmian na rynku. Pojawił się również wręcz wysyp ofert wykonania komercyjnych testów na obecność koronawirusa. Jednakże koszt takiego testu nie jest niski, a ponadto niektóre laboratoria je wykonujące mówią wprost, iż nie biorą odpowiedzialności za prawidłowość wyniku.
O jakich komercyjnych ofertach wykonywania testów jest mowa?
W Polsce pierwsza komercyjna oferta wykonania testu na obecność koronawirusa pojawiła się już z początkiem marca 2020 roku i to w momencie, gdy nie było jeszcze w Polsce żadnego potwierdzonego przypadku zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Działały wówczas w tym zakresie 2 laboratoria, które obok badań klinicznych uruchomiły również działalność komercyjną. Mowa tutaj o Państwowym Zakładzie Higieny oraz laboratorium w szpitalu zakaźnym w Warszawie.
Działalność komercyjna trwała jednak tylko kilkadziesiąt godzin, nim przyszedł oficjalny zakaz z Ministerstwa Zdrowia (MZ). Powodem była obawa, iż nie wystarczy testów dla chorych z objawami zakażenia.
Obecnie komercyjna oferta wykonywania testów na obecność koronawirusa powróciła. Problemem jednak jest to, jak traktować takie wyniki. Obecnie, jeżeli test jest wykonywany w ramach środków publicznych, to każdy pozytywny przypadek jest raportowany do sanepidu. Z kolei zaś sanepid ma obowiązek izolować taką osobę i ustalić potencjalne inne osoby, mające z nią kontakt, by wszystkich poddać kwarantannie.
Tymczasem osoba z pozytywnym wynikiem testu, ale wykonanego komercyjnie, może z takiego obiegu wypaść. Jest to uzależnione jedynie od lokalnej umowy i ustaleń pomiędzy laboratorium takie testy wykonującym, a sanepidem. Nie ma bowiem w tym przypadku żadnych centralnych i jednoznacznych przepisów.
Co jeszcze wzbudza wątpliwości w przypadku testów komercyjnych?
Generalnie poważnym problemem jest w tym przypadku rzetelność wyników. Dużym kłopotem jest to, iż obok podmiotów już długo działających na rynku, posiadających odpowiedni sprzęt, wiedzę i doświadczenie, pojawiają się oferty od takich, które budzą duże wątpliwości.
Przykładowo, jedno z laboratoriów nie otrzymało walidacji sanepidu. Wysłano do niego próbki z materiałem, by sprawdzić wiarygodność wyników i porównać je z odczytami tych samych próbek przez sanepid. Większość odczytanych wyników była zbieżna, jednakże w jednym przypadku sanepid zdiagnozował wynik negatywny, a laboratorium wątpliwy, nie mogąc jednoznacznie ocenić próbki. I była to jedna z przyczyn odrzucenia walidacji.
Jednakże jak przekonuje profesor Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, uczelnia robiła na zlecenie tegoż laboratorium badania jakości i rzetelności testów i nie było różnicy w stosunku do publicznej oferty. Zdaniem profesora czułość settingu diagnostycznego jest podobna do tej używanej przez sanepidy i naukowców.
Wątpliwości przy ofertach komercyjnych wzbudza też sposób pobierania próbek. W przypadku tego konkretnego laboratorium, które nie otrzymało walidacji sanepidu, stosowane jest korespondencyjne pobieranie materiału do badań. Laboratorium wysyła szpatułkę pocztą, a osoba zainteresowana robi wymaz i odsyła pobrany materiał. Wyniki sprawdza natomiast on-line.
Problem niestety jest w tym, iż jak twierdzi profesor Waleria Hryniewicz, była konsultant ds. mikrobiologii, tylko pobranie przez nos daje 90% skuteczności. Przy pobieraniu materiału z gardła nawet specjalista nie daje gwarancji, iż to co pobrał jest dobrą próbką, gdyż skuteczność takiego pobierania jest dwukrotnie niższa.
Zresztą samo laboratorium przyznaje, iż nie jest to najbardziej profesjonalny sposób poboru materiału do badań. Jednakże jeśli test wyjdzie pozytywnie, to mamy do czynienia z osobą zakażoną koronawirusem, natomiast w przypadku wyniku negatywnego, takiej pewności już mieć nie można.
Jakie jest obecnie zainteresowanie komercyjnymi testami na obecność wirusa SARS-CoV-2?
Otóż okazuje się, iż pomimo wysokich kosztów takich badań i powyższych wątpliwości, zainteresowanie nimi jest bardzo duże. I to zarówno osób prywatnych, jak i pracodawców, fundujących takie badania swoim pracownikom. W pierwszej dekadzie kwietnia 2020 roku z taką ofertą ruszyło laboratorium Diagnostyka, będące na liście resortu zdrowia. Uruchomiła ona mobilny punkt pobrań testów, w którym można zrobić badanie odpłatnie. Zainteresowanie jest tak duże, iż laboratorium rozwija tę usługę. Mobilny punkt pobrań działa już w Warszawie i Poznaniu, a niebawem rozpocznie działalność w Trójmieście, Wrocławiu i Krakowie.
Przedstawiciel Diagnostyki twierdzi, iż zainteresowanie w stolicy jest tak duże, iż wprowadzono limit pobrań. Maksymalnie dziennie przyjmuje się 120 próbek. W pozostałych punktach w tej chwili do badań trafia kilkadziesiąt próbek.
Pośród osób zainteresowanych wykonaniem testów są, poza pracownikami medycznymi, którzy mogą te testy wykonywać za darmo, również często kierowcy, szczególnie ci, którzy pracują przy przewozach międzynarodowych.
Punkty pobrań są samodzielną inicjatywą laboratorium Diagnostyka, bez udziału samorządów. Zdaniem bowiem samorządowców wątpliwości budzi cena badania (wynosząca 580 zł) i stąd tez decyzja o nieuczestniczeniu w tej akcji. Choć jak zauważa Marcin Masłowski, rzecznik prasowy Prezydenta Łodzi, taka inicjatywa sprawia, iż każdy kogo na to stać, może takie badanie wykonać, co przyczynia się do zmniejszenia niepokoju wśród ludzi.
Czy zatem komercyjne testy to obecnie dobry pomysł?
Zdaniem doktora nauk farmaceutycznych Moniki Jabłonowskiej, konsultanta wojewódzkiego ds. diagnostyki laboratoryjnej, obecnie nie powinno się wykonywać badań komercyjnie, gdyż to nie jest dobry czas na zarabianie na koronawirusie.
Według Moniki Jabłonowskiej testy, którymi dysponują prywatne laboratoria powinny być udostępnione do diagnostyki publicznej. Ponadto jej zdaniem nie jest dobrze, gdy w komercyjnym laboratorium wykonuje się testy publiczne i płatne prywatne. Pracownicy bowiem powinni się skupić przede wszystkim na testach publicznych dla resortu zdrowia, by ich wynik był dostępny jak najszybciej.
Jednak zarzuty takie odpiera doktor nauk medycznych Tomasz Anyszek, będący pełnomocnikiem zarządu ds. medycyny laboratoryjnej w Diagnostyce. Otóż jego zdaniem nie ma tutaj konfliktu interesów. Możliwości techniczne bowiem laboratoriów Diagnostyki są na tyle duże, iż cały czas nie są w pełni wykorzystane. Jest jeszcze spory zapas mocy przerobowych, które właśnie są wykorzystywane przy testach komercyjnych. Poza tym, gdy okaże się, iż jest tak dużo zlecanych testów w resortu zdrowia, iż możliwości przerobowe będą wykorzystywane w 100%, Diagnostyka zrezygnuje z testów komercyjnych.
Podobnie pozytywnie nastwiony do testów komercyjnych jest też sanepid. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny (PPIS) dla miasta stołecznego Warszawy popiera inicjatywę zwiększenia dostępu do badań w kierunku koronawirusa SARS-CoV-2. Jego zdaniem bowiem taka sytuacja przyczyni się do wychwytywania przypadków zakażeń bezobjawowych. PPIS podkreśla jednakże, iż badania powinny być wykorzystywane w uzasadnionych przypadkach, jak chociażby zakończenie kwarantanny czy też powrót zza granicy.
Kłopotem jednakowoż jest brak jednolitych wytycznych, choćby dotyczących procedur postępowania w przypadku stwierdzenia pozytywnego wyniku badania komercyjnego. Trwają obecnie prace w MZ mające na celu unormowanie takiej sytuacji. Wśród rozważanych koncepcji i rozwiązań znalazły się następujące propozycje:
- testy komercyjne będą mogły wykonywać jedynie laboratoria, które przejdą walidacje ze strony sanepidu
- rozważane jest wprowadzenie maksymalnej ceny za wykonanie badania, by nie można było robić biznesu na strachu przed chorobą
- ma zostać wprowadzony nakaz, iż pozytywny wynik testu będzie się wiązał z wpisaniem do oficjalnych statystyk, poinformowaniem sanepidu i obowiązkową kwarantanną
Podsumowując, obowiązujący stan zagrożenia zakażeniem koronawirusem wywołuje u ludzi poczucie strachu. Stąd też możliwość wykonania badania na obecność wirusa, pomimo jego odpłatności, jest dobrym rozwiązaniem. Umożliwia bowiem wykonanie badania tym osobom, które ewidentnie czują taką potrzebę. Ważne jednak, by testy miały taką samą wiarygodność jak te wykonywane w ramach działań resortu zdrowia i sanepidu. A kwestia zarabiania na strachu zawsze była jest i będzie elementem współczesnego świata.
Od dziś dostępne badania: Testy na Koronawirusa w Pramed Szczecin