Przedstawiciele samorządów narzekają, iż tak potrzebni w naszym systemie opieki zdrowotnej medycy z Ukrainy nie otrzymują zgód na legalną pracę w Polsce. W tym aspekcie przedstawiciele resortu zdrowia obiecują poprawę sytuacji, wskazując jednocześnie, iż hamulcem całego procesu bywają również izby lekarskie.
Jak zatem wygląda obecnie sytuacja z zatrudnianiem przedstawicieli branży medycznej pochodzących z Ukrainy?
Co do zasady wydawanie zgód na zatrudnienie lekarzy z Ukrainy nie powinno trwać dłużej niż 3 tygodnie. W praktyce wygląda to jednak zupełnie inaczej, a temat ten został poruszony podczas niedawnych rozmów strony rządowej i samorządowej w ramach Komisji Wspólnej.
Jak podkreśla Renata Kaznowska, wiceprezydent miasta stołecznego Warszawy, w stolicy na ponad 20 wniosków złożonych od marca bieżącego roku do tej pory nie otrzymano żadnej zgody. Tym samym problem jest rzeczywiście poważny i nie do końca wiadomo jak go rozwiązać. Niewątpliwie czasem brakować może dokumentów czy też tłumaczeń, lecz na pewno nie dotyczy to każdego przypadku.
Podobne problemy zauważa Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, podkreślając, iż należy uczynić wszystko, by lekarzy z Ukrainy zatrzymać w Polsce.
Z kolei wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska, poinformował, iż są poważne problemy z samorządem lekarskim w tym aspekcie. Izby lekarskie są bowiem ważnym ogniwem w procesie dopuszczenia lekarzy z Ukrainy do pracy w Polsce, tymczasem w praktyce niestety stanowią one poważny hamulec tegoż procesu.
Generalnie przedstawiciele resortu zdrowia nie mają na to wpływu, ponieważ izby są ciałem w pełni niezależnym i tylko poprzez rozmowy i negocjacje z nimi można coś tutaj zdziałać. Co nie zmienia jednak faktu, iż problem występuje i jest coraz poważniejszy, a przeważają biurokratyczne wymogi.
Z danych resortu zdrowia wynika, iż część wniosków osób chętnych do pracy w Polsce nie otrzymuje zgody ze względu na problemy proceduralne, mianowicie:
- wnioski nie zawsze są idealnie przygotowane
- brakuje części dokumentów
- brakuje tłumaczenia na język polski
To zaś sprawia, iż w zasadzie 80,00% wniosków wymaga uzupełnienia braków formalnych przez osoby wnioskujące o wydanie zezwolenia na pracę. Tymczasem na stronach internetowych Ministerstwa Zdrowia jest pełna informacja o tym, jak należy prawidłowo wypełnić ów wniosek, zarówno w języku polskim, jak i ukraińskim. Poza tym wzór wniosku również dostępny jest w dwóch językach. I zdaniem urzędników sporo opóźnień spowodowanych jest nie względami merytorycznymi, lecz błędami w dokumentacji. Tym niemniej w resorcie trwają prace, by tę sytuację poprawić.
A jak problemy z zatrudnieniem medyków ze Wschodu widzą przedstawiciele izb lekarskich?
Jak podkreśla Dariusz Kutella, prezes gdańskiej okręgowej izby lekarskiej, pozwolenia na pracę w Polsce wydawane są na bieżąco. Wcześniej, gdy praca taka związana była z pracą na oddziałach covidowych, zezwolenia wydawane były na okres 4 miesięcy, obecnie zaś na rok. Same zgody wydawane są przez radę izby, która zbiera się raz w miesiącu i jeżeli były jakieś zaległości, to zostały one już nadgonione.
W Gdańsku wszyscy lekarze, którzy zgłosili się z wnioskiem, zgodę już otrzymali, a sama izba dalej monitoruje ich pracę. I część opiekunów zgłasza problemy, głównie komunikacyjne, z informacją jednak, iż braki te będą z czasem wyeliminowane.
Proceduralnie obecnie w Polsce obywatele z Ukrainy mogą ubiegać się o uzyskanie czasowego prawa wykonywania zawodu lekarza lub lekarza dentysty w ramach tak zwanej procedury uproszczonej. To zaś oznacza brak wymogu nostryfikacji dyplomu ukończenia studiów wyższych. Jednocześnie przedstawiciele resortu zdrowia podkreślają, iż rozpatrywanie wniosków o wyrażenie zgody na wykonywanie zawodu lekarza i lekarza dentysty przez ministra zdrowia oraz przyznanie prawa wykonywania zawodu przez okręgowe rady lekarskie to dwa odrębne postępowania.
Jakie jest zatem zainteresowanie pracą w Polsce wyrażane przez lekarzy pochodzących z Ukrainy?
Z danych resortu zdrowia wynika, iż według stanu na dzień 13 czerwca bieżącego roku w trakcie realizacji było 385 wniosków obywateli Ukrainy, a średni czas oczekiwania na rozpatrzenie wynosi ponad 4 tygodnie. W tym aspekcie przedstawiciele resortu zdrowia zapewniają, iż w najbliższym czasie czas ten ulegnie skróceniu do 2-3 tygodni. Ogółem wniosków było natomiast ponad 1300, z czego już ok. 900 rozpatrzono pozytywnie (kilkunastu lekarzy otrzymało decyzję negatywną).
Z kolei ze zbiorczych danych pochodzących od izb lekarskich wynika, iż wpłynęło do nich ok. 1300 wniosków od lekarzy spoza Unii Europejskiej (UE), z czego 1026 rozpatrzonych zostało pozytywnie, 99 otrzymało odmowy (lecz tylko 22 lekarzy otrzymało odmowy ostateczne), a ponad 100 wniosków jest w toku.
Głównymi powodami braku zgody są:
- brak pełnej dokumentacji
- nieznajomość języka polskiego
Gdy zagłębimy się w sytuację poszczególnych izb w województwach, okazuje się, iż na Pomorzu nie było ani jednej odmowy, a najwięcej problemów było na Mazowszu, gdyż na 152 wnioski tylko 62 otrzymało decyzję pozytywną, a reszta czeka na rozpatrzenie bądź wydana została decyzja negatywna.
W tym aspekcie Łukasz Jankowski, szef Naczelnej Izby Lekarskiej, podkreśla, iż nie zamierza stawiać samorządu lekarskiego i przedstawicieli resortu zdrowia po dwóch stronach barykady w sprawie medyków z Ukrainy. Tym samym celem izby lekarskiej jest ścisła współpraca z resortem zdrowia, szczególnie odnośnie uproszczenia procedur, bowiem nikomu nie zależy, by to właśnie samorząd lekarski był hamulcowym dla wejścia nowych lekarzy spoza UE do polskiego systemu opieki medycznej.
W kontekście rozbieżności pomiędzy przedstawicielami samorządu oraz resortu jednym z poważniejszych problemów jest sprawa znajomości języka polskiego, gdyż formalnie nie jest to wymóg. Jednocześnie są zachęty dla lekarzy z Ukrainy, by podejmowali oni naukę tegoż języka, a szkolenia w tym zakresie prowadzi chociażby Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego.
I zdaniem przedstawicieli samorządu lekarskiego nie jest to wystarczające, gdyż lepiej byłoby kształcić lekarzy w języku polskim i go certyfikować. Warto też odnotować, iż przedstawiciele resortu zdrowia rozważali wprowadzenie obowiązku znajomości języka polskiego (taki pomysł pojawił się w jednym z projektów ustaw medycznych, który jednak utknął na etapie projektowym), lecz obecnie wcale nie ma pewności co do podtrzymania tej idei.
Podsumowując, praca lekarzy pochodzących z Ukrainy w ramach polskiej służby zdrowia napotyka na spore problemy biurokratyczne. Pomimo, iż zgodnie z obowiązującą ich procedurą uproszczoną nie ma obecnie wymogu nostryfikacji dyplomu ukończenia studiów wyższych, to nadal nie jest łatwo otrzymać zgodę na pracę w polskim systemie opieki zdrowotnej. Problemy są zarówno po stronie ministerialnych wymogów, jak i procedur izb lekarskich, które najbardziej sceptycznie podchodzą do kwestii znajomości języka polskiego. Należy jednakże mieć nadzieję, iż uda się wypracować w tym względzie taki konsensus, by procedura zatrudniania medyków z Ukrainy była rzeczywiście uproszczona.