Okazuje się, iż pomimo nagłaśniania potrzeby profilaktyki chorób cywilizacyjnych przez ekspertów i media, rosnącej świadomości społecznej i rozwoju technologii w medycynie, nadal jest ona poważnym wyzwaniem. Stąd też należy się zastanowić co jeszcze można zrobić, aby sytuację tę poprawić.
Jak zatem spojrzeć na zagadnienie profilaktyki chorób cywilizacyjnych?
Jak podkreśla Krzysztof Łanda, lekarz, wiceminister zdrowia w latach 2015-2017, istotnym jest, iż tak naprawdę ludzkość jest ofiarą cywilizacji, którą rozwinęła. W tym kontekście poradziliśmy sobie z bardzo wieloma chorobami zakaźnymi, poprawiliśmy jakość żywności i wody pitnej, lecz cywilizacja, która spowodowała, że żyjemy dłużej, jednocześnie sprawia, że umieramy z powodów, które kiedyś były marginalne.
W tym kontekście Polska, podobnie jak większość krajów wysoko rozwiniętych, zmaga się z chorobami psychicznymi związanymi z rozwojem cywilizacji, a mianowicie takimi chociażby, jak:
- otępienie
- zespoły lękowe
- depresja
Ponadto bardzo groźną chorobą cywilizacyjną jest chociażby cukrzyca, ale też i choroby płuc czy też układu krążenia.
Jak z kolei dostrzega dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia, tak naprawdę nie ma odmiennej polskiej specyfiki rozwoju chorób cywilizacyjnych, gdyż geneza tutaj jest jedna, a czynniki ryzyka są te same. We wszystkich krajach odmienności natomiast istnieją w zakresie intensywności występowania poszczególnych czynników. I tak Polska niestety wyróżnia się na tym tle, gdy chodzi o palenie tytoniu i jesteśmy tutaj absolutnie niechlubnym liderem. Natomiast główną przyczyną zgonów w Polsce nadal są choroby układu krążenia i tutaj również dostrzegamy, że odsetek osób, które z tego powodu tracą życie, jest istotnie wyższy, aniżeli średnia dla krajów OECD.
Z kolei prof. Piotr Czauderna, przewodniczący Rady do Spraw Ochrony Zdrowia Narodowej Rady Rozwoju, przewodniczący Rady Funduszu Medycznego, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży GUMED dostrzega, iż w dziedzinie profilaktyki nadal niestety ponosimy spektakularne porażki.
Tutaj chociażby Program 40 plus, mający być szerokim otwarciem się na profilaktykę po okresie epidemii COVID-19, nie do końca spełnił swoje założenia, a liczba osób, które z niego skorzystały, nie była aż tak duża. Okazuje się, iż pomimo dość szerokiej reklamy i promocji tego programu, nie udało się Polaków przekonać do wykonania badań profilaktycznych. Tutaj prawdopodobnie większym problemem jest budowa świadomości społecznej.
Aby tego dokonać niewątpliwie potrzebne są kampanie społeczne, budowa zachęcających ram prawnych oraz popularyzacja dobrych praktyk. Należy wierzyć zatem, iż w którymś momencie przyniesie to wszystko efekt, tylko niestety nadal chyba nie osiągnęliśmy jeszcze skali krytycznej i ta kula śnieżna jeszcze nie ruszyła.
Natomiast Artur Prusaczyk, wiceprezes Centrum Medyczno-Diagnostycznego, jest zdania, iż podstawą osiągnięcia sukcesu na polu profilaktyki jest świadomość celu. Jest to niewątpliwie istotne w każdej służbie, gdzie chociażby muszą być oficerowie, którzy są przekonani do działania, czyli muszą dostać cele i muszą być z nich rozliczani. Tymczasem u nas w zakresie profilaktyki nikt tych celów nie ustanawia i nikt nikogo nie rozlicza, czyli tak naprawdę w praktyce nie wiemy kto co ma zrobić.
Niewątpliwie bardzo istotnym elementem w zakresie powodzenia profilaktyki jest również finansowanie, gdyż jeśli ktoś chce uzyskać efekty nie płacąc, to po prostu się to nie uda. Prof. Piotr Czauderny zauważa w tym kontekście, iż generalnie należy mieć świadomość, że nikt od czasu fenicjan nie wymyślił lepszego stymulatora niż pieniądze i niewątpliwie nie będzie można mówić o sukcesie, gdy nie będzie stymulacji finansowej w postaci różnych nagród, zarówno dla jednostek prowadzących profilaktykę, jak i dla samych pacjentów. Szalenie istotne jest również monitorowanie efektów, bowiem nie wystarczy płacić, lecz należy jeszcze monitorować czy to, za co zapłaciliśmy, rzeczywiście ma miejsce.
O czym jeszcze warto pamiętać w kontekście profilaktyki chorób cywilizacyjnych?
W kontekście problemów z profilaktyką chorób cywilizacyjnych dr Małgorzata Gałązka-Sobotka uważa, iż największym grzechem zaniechania, przekładającym się na niedostateczny postęp w obszarze profilaktyki i braku poprawy skuteczności diagnostyki, jest właściwie nieistnienie ewaluacji. W tym kontekście należy bowiem pamiętać, iż nawet, gdy coś planujemy i nam nie wyjdzie, to niezwykle cenne jest doświadczenie. Lepiej bowiem wiedzieć, że coś nie działa, niż nie wiedzieć i tkwić w błędnym założeniu, konsumować czas i pieniądze. Niewątpliwie pokazał to również pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej oraz fakt, że największy problem mamy z otwartością dyskusji. Gdy nie pokonamy tej bariery w kulturze politycznej i kształtowaniu polityk publicznych, to dalej niestety nie pójdziemy. Każda dyskusja nie powinna ograniczać się do zwykłego krytykanctwa, lecz służyć tworzeniu wartości i lepszych rozwiązań.
Ważne jest jeszcze to, że ochrona zdrowia potrzebuje obecnie systemowego wspierania procesu ewaluacji podejmowanych działań. Niewątpliwie robimy bardzo dużo, można powiedzieć obrazowo, że wszyscy robotnicy z tymi taczkami jeżdżą, tylko nie do końca wiemy, czy budowa postępuje.
Patrząc zatem globalnie na ochronę zdrowia i na placówki podstawowej opieki zdrowotnej, jako fundament piramidy świadczeń, jest to to miejsce, które powinno być punktem koordynacji i zarządzania zdrowiem populacji. Ustalono już, iż są 4 obszary, którym powinniśmy się bezwzględnie przyglądać, mianowicie:
- zdrowie dzieci
- profilaktyka
- koordynacja
- odsetek pacjentów out of care
W tym względzie chodzi o to jak dużo jest pacjentów, za których otrzymuje się stawkę kapitacyjną, lecz w ciągu 5 lat nigdy nie było żadnego kontaktu z tym pacjentem oraz jak często pacjenci korzystają z usług SOR, nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej. Tutaj system raportu kwartalnego, który placówki podstawowej opieki zdrowotnej mogłyby dostawać w tym zakresie od NFZ, byłby bardzo wartościowy i jest to takie menedżerskie rozwiązanie. Mianowicie placówka otrzymuje od płatnika raport kwartalny, a zatem można usiąść z zespołem i rozmawiać o tym, że te wskaźniki nie są satysfakcjonujące i można je poprawiać.
Z kolei w zakresie profilaktyki Krzysztof Łanda podkreśla, iż traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej wskazuje, by tworzyć prawo w oparciu o dowody naukowe i winno być to paradygmatem. Niestety tak się nie dzieje, pomimo, że w Polsce działa chociażby Agencja Oceny Technologii Medycznych. Istnieje wręcz wrażenie, że nie jest ona wykorzystywana w ten sposób jak należy albo w ogóle nie jest wykorzystywana do kreowania polityki zdrowotnej. Bardzo często bowiem wprowadza się jakieś rozwiązanie bez przeglądu systematycznego, bez oceny efektywności kosztowej i bez oceny wpływu na budżet takiego czy innego płatnika. Wszystko to odbywa się na zasadzie „na hurra”, bez rzeczowego uzasadnienia i tutaj brakuje prawdziwej debaty, gdzie dochodzi się do realnego sporu w oparciu o dowody naukowe i to jest niestety ogromna zapaść cywilizacyjna w naszym kraju.
Niewątpliwie też jakościowym zmianom na pewno nie sprzyja pobieżnie wykonywana ocena skutków regulacji czy też anonimowe tworzenie prawa. Ciekawostką jest w tym względzie, iż gdy chcemy się dowiedzieć kto jest pomysłodawcą takiego czy też innego rozwiązania w akcie prawnym, to tak naprawdę takiej informacji nie ma. Gdyby nazwisko konkretnej osoby przypięte było do konkretnych rozwiązań, to w razie sukcesu taka osoba chodziłaby w glorii chwały, a gdyby rozwiązanie się nie sprawdziło, to taka osoba niestety powinna stracić głos w debacie publicznej.
Z kolei prof. Piotr Czauderny zwraca uwagę na niewykorzystany potencjał samorządów terytorialnych w zakresie profilaktyki. W Polsce niestety mamy do czynienia ze słabością samorządów, które nie są w stanie konstruować własnych programów profilaktycznych. Tutaj wręcz powinna zostać stworzona biblioteka sprawdzonych programów, bowiem ona niby jest, lecz niestety dość powierzchowna i nie zawiera szczegółów, pozwalających wdrożyć program jeden do jednego, bez konieczności głębokich modyfikacji. W takiej sytuacji samorządy mogłyby sięgać po sprawdzone rozwiązania, które byłyby poddane ewaluacji i co do których wiadomym by było, że są skuteczne.
Jednocześnie na polu profilaktyki mamy również sukcesy, na które wskazał Artur Prusaczyk, podkreślając, iż jako przykład jest chociażby program „Odporna gmina”, w ramach którego rząd w okresie epidemii COVID-19 zachęcał do szczepień ochronnych. Wyszczepialność 64,0% populacji w Europie Środkowej jest najlepszym wynikiem i mamy w tym względzie lepsze wyniki, niż choćby Czesi. Tak więc to nie jest nieosiągalne, tylko trzeba zastosować odpowiednie metody i zatrudnić profesjonalistów.
Co zatem należałoby uczynić, aby profilaktyka chorób cywilizacyjnych była w Polsce na lepszym poziomie?
Aby podnieść poziom profilaktyki chorób cywilizacyjnych zdaniem dr Małgorzaty Gałązki-Sobotka, należy budować świadomość społeczeństwa. Już obecnie Internetowe Konto Pacjenta ma tak naprawdę duża część populacji i warto byłoby zaimplementować tam chociażby alert, który będzie informował, że rok się kończy, a badanie profilaktyczne nadal nie zostało wykonane. Można tam również podłączyć dane z medycyny pracy, do danych lekarza rodzinnego i zintegrować systemy.
Z kolei Artur Prusaczyk dostrzega, iż powinien być jeden bilans zdrowia, gdzie są zebrane oceny czynników ryzyka dla pacjenta. Cała grupa pacjentów out of care, migranci, pracujący studenci, wszyscy ci ludzie powinni podlegać ocenie czynników ryzyka raz na 5 lat.
Niewątpliwie też należy zaufać ludziom i uznać, że postawy społeczne będą coraz lepsze i bardziej prozdrowotne. Niestety niezbyt dobrze w tym względzie dostrzegać można zmiany w zakresie kultury politycznej, co byłoby niebywale istotne i potrzebne.
Krzysztof Łanda podkreśla, iż takim przykładem złej kultury politycznej jest implementacja dyrektywy tytoniowej, zgodnie z którą mają zostać zakazane aromaty w tak zwanych podgrzewanych wyrobach tytoniowych. Niestety minął już kolejny rok i w tym względzie nic się nie dzieje. Zatem tak jak do skutecznych działań potrzebne są pieniądze, tak trudno jest zmieniać rzeczywistość bez odpowiednich ram prawnych.
Podsumowując, okazuje się, iż w Polsce nadal szwankuje profilaktyka chorób cywilizacyjnych. W tym względzie, pomimo istotnego nagłaśniania potrzeby profilaktyki przez ekspertów tudzież media, jak i rosnącej świadomości społecznej oraz rozwoju technologii w medycynie, profilaktyka nadal jest istotnym wyzwaniem. Tutaj bez zmiany świadomości społecznej, ale też i bez odpowiedniego określenia celu oraz zagwarantowania finansowania, trudno będzie mówić o zmianach w tym zakresie. Tymczasem są one dla naszego kraju wręcz koniecznością.