Okazuje się, iż około ¼ nastolatków w wieku 12-17 lat jest już po szczepieniu przeciwko COVID-19, co jest stosunkowo słabym wynikiem w porównaniu z innymi grupami wiekowymi. Niedługo natomiast rozpoczną się badania kliniczne wpływu szczepionek na młodsze dzieci.
Jak zatem obecnie wygląda sytuacja z przebiegiem akcji szczepień wśród nastolatków?
Otóż w przeciągu niespełna 2 miesięcy, od 7 czerwca bieżącego roku do teraz, przeciwko COVID-19 zaszczepiło się niewiele ponad 500 tys. nastolatków w wieku 12-17 lat, co stanowi mniej więcej ¼ całej tej populacji.
Jest to najmniejszy odsetek ze wszystkich kategorii wiekowych, gdyż dla porównania wskaźnik ilości zaszczepionych w poszczególnych grupach wiekowych wynosi:
- 18 – 30 lat – 39,2%
- 31 – 40 lat – 42,4%
- 41 – 50 lat – 52,8%
- 51 – 60 lat – 60,2%
- 61 – 70 lat – 71,5%
- 71 – 75 lat – 74,0%
- 76 lat i więcej – 65,2%
Poziom zaszczepienia nastolatków na tle innych krajów nie wypada wcale źle, jednak należy wziąć też pod uwagę różnice w metodologii prowadzonych badań. Przykładowo w USA po pierwszej dawce jest 37,4% osób w wieku 12-15 lat oraz 48,4% w wieku 16-17 lat. Z tym jednakże, iż preparat od koncernu Pfizer od początku był podawany młodzieży od 16 roku życia, natomiast dzieciom powyżej 12 lat – od maja bieżącego roku.
We Włoszech z kolei po pierwszej dawce jest 29,6% młodzieży w wieku 12 – 19 lat, a w Izraelu wskaźnik ten wynosi 41,4%. Z kolei w Hiszpanii, gdzie szczepienia młodzieży rozpoczęły się stosunkowo późno, po pierwszej dawce jest 8,2% młodych osób, a z kolei w Czechach wskaźniki i wyniki są na podobnym poziomie jak w Polsce (ok. 25,0%).
Natomiast zarówno Niemcy, jak i Wielka Brytania – podają preparaty przeciwko COVID-19 wyłącznie nastolatkom narażonym na ciężki przebieg choroby.
Jaki zatem scenariusz odnośnie szczepień nastolatków jest realny w naszym kraju?
Zdaniem ekspertów poziom wyszczepienia nastolatków może w naszym kraju wzrosnąć, gdyż akcja szczepień ma być prowadzona w szkołach. I w tym zakresie jednym z pomysłów jest to, by rodzice na początku roku szkolnego wyrażali zgodę, dzięki czemu dziecko mogłoby później otrzymać preparat w placówce szkolnej.
I to byłoby ułatwienie, choć rozważane są również działania utrudniające, prowadzone w drugim kierunku, jak chociażby wprowadzenie regularnych testów, również dla uczniów, którzy nie mają ochrony przeciwko COVID-19.
Kolejnym krokiem w walce z epidemią mają być szczepienia najmłodszych dzieci. Obecnie trwają już badania dzieci w wieku 5 – 11 lat, a już niedługo rozpoczną się dla jeszcze młodszych – poniżej 5 roku życia. Udział w badaniach wezmą dzieci z Polski, Finlandii, USA i Hiszpanii. W przypadku najmłodszych mówimy o drugiej fazie badań, do której producenci przystępują po pozytywnych wynikach pierwszej, sprawdzającej, czy preparat nie jest szkodliwy (w tym badaniu wzięło udział 144 dzieci w USA).
Badania drugiej fazy wśród najmłodszych obejmą w sumie około 4,5 tys. dzieci, z których część otrzyma placebo, a tylko część prawdziwą szczepionkę. Pierwsze wyniki w tym zakresie spodziewane są w okresie od września do listopada bieżącego roku.
Obserwujemy obecnie, iż zainteresowanie badaniami jest duże. Do prowadzących je ośrodków w Warszawie na posiadanych 20 miejsc zgłosiło się ponad 400 osób posiadających dzieci w odpowiednim wieku. Jak opowiada jeden z rodziców, którego dziecko wzięło udział w badaniu – polega ono na prowadzeniu dzienniczka, gdzie wpisuje się objawy po przyjęciu preparatu, jak gorączka, kaszel czy też zmęczenie. Poza tym wykonywane są badania krwi w celu określenia przeciwciał.
Jak przebiega zatem akcja badań klinicznych?
O przebiegu akcji niechętnie wypowiadają się lekarze biorący udział w badaniach klinicznych, głównie ze względu na falę hejtu, jakiego doświadczają od kiedy rozpoczęła się akcja szczepień nastolatków, jak i badań prowadzonych na dzieciach.
Stowarzyszenie STOP-NOP (będące największą organizacją zrzeszającą osoby przeciwne szczepieniom) organizuje akcję pod hasłem „Chrońmy dzieci”, urządzając pikiety pod placówkami biorącymi udział w badaniach klinicznych.
Lekarze podkreślają jednak, iż badania są w pełni dobrowolne i zgodne z międzynarodowymi standardami, a zgodę na ich prowadzenie wydał Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych.
Z drugiej strony włączenie najmłodszych dzieci do ochrony przeciwko COVID-19 budzi obawy głównie ze względu na to, iż dzieci przechodzą chorobę bardzo łagodnie bądź zupełnie bezobjawowo. Zatem rzeczywiście przyjęcie przez nich szczepionki ma chronić nie tyle je, co wzmocnić odporność zbiorową.
Zdaniem ekspertów jednak od każdej reguły są wyjątki, stąd też również najmłodsze osoby są narażone na efekty uboczne choroby, pojawiające się dopiero po dłuższym czasie, jak chociażby neurologiczne czy też kardiologiczne.
Zauważyć też należy, iż opinie ekspertów są w tym zakresie podzielone, gdyż część naukowców uważa, że program szczepień powinien się skupić na osobach dorosłych, dla których choroba stanowi większe zagrożenie. Poza tym dochodzą do tego argumenty globalne, gdyż niektórzy uważają szczepienie dzieci w krajach zamożnych przed dorosłymi w krajach niezamożnych za oczywistą porażkę moralną.
Co jeszcze mówi się o szczepieniach dzieci i młodzieży?
Zdaniem ekspertów z Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (czyli agencji odpowiedzialnej za monitorowanie sytuacji epidemiologicznej w państwach Starego Kontynentu), kwestia wyszczepienia dzieci nabierze znaczenia szczególnie podczas IV fali epidemii, gdzie istotnym jest wariant Delta koronawirusa (znacznie łatwiej przenoszący się z człowieka na człowieka). O ile bowiem obecnie rola najmłodszych w roznoszeniu wirusa była dyskusyjna, o tyle w nowych warunkach, z nowymi wariantami, bez szczepień mogą one okazać się głównymi transmiterami epidemii.
W Polsce do tej pory nastolatkowie nie mieli wyboru i musieli poddać się szczepieniom preparatem od koncernu Pfizera. Jednak 23 lipca bieżącego roku Europejska Agencja Leków zatwierdziła dla tej grupy wiekowej również preparat produkowany przez koncern Moderna. Obydwa bowiem preparaty w badaniach klinicznych z udziałem młodzieży zapewniły 100%-ową ochronę przed zachorowaniem na COVID-19.
Podsumowując, generalnie nastolatkowie chcą się szczepić, choć niekonieczne szybko. Ilość osób zaszczepionych w Polsce w przedziale wiekowym 12 – 17 lat nie odbiega zbytnio od poziomu zaszczepienia młodzieży w innych krajach. Niedługo spodziewać się też należy, iż do akcji szczepień dołączone zostaną dzieci w wieku 5-12 lat, a w przyszłości również i młodsze, dla których trwają już obecnie badania kliniczne. Eksperci są jednak podzieleni co do konieczności szczepienia dzieci, gdyż zdaniem niektórych szczepienia powinny skupiać się na osobach dorosłych. Szczególnie, iż w krajach mniej zamożnych, poziom zaszczepienia społeczeństw jest na bardzo niskim poziomie, a to przecież osoby dorosłe znacznie ciężej przechodzą chorobę COVID-19.