Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia planują zmusić podmioty działające w branży farmaceutycznej do obniżek cen leków. W ramach nowelizowanej właśnie ustawy refundacyjnej przewiduje się wprowadzić mechanizmy ustanawiające maksymalne ceny preparatów medycznych.
Na jakim etapie jest obecnie projekt nowelizacji zasad refundacji leków?
Otóż resort zdrowia zakończył właśnie prace nad projektem nowelizacji ustawy refundacyjnej. Tym samym już niedługo obowiązywać mogą nowe zasady finansowania leków.
Jedną z proponowanych zmian są nowe zasady rekompensaty. W tym względzie urzędnicy mają do zaproponowania prosty mechanizm, mianowicie: leki droższe niż wyznaczony limit nie wchodzą na listę refundacyjną. I wprowadzenie w życie takiego zapisu spowodowałoby obniżenie ceny leków dla pacjentów w aptece.
I taki jest główny zamysł proponowanych zmian, gdyż wydatki na leki w Polsce należą do najwyższych w Europie. Jak zauważają eksperci, leki innowacyjne są w Polsce relatywnie tanie, natomiast już leki generyczne należą do kosztownych w porównaniu z innymi krajami.
Zmian najbardziej obawiają się obecnie właśnie producenci leków generycznych, przekonując, iż to pozornie dobry ruch ze strony resortu zdrowia w stronę pacjentów, jednakże wszystko zależy od tego, jak taki mechanizm zadziała w praktyce.
Czego zatem należy oczekiwać w kontekście proponowanych przez resort zdrowia zmian?
Otóż co do zasady ma być tak, iż preparat nie będzie mógł być droższy niż 150% ceny (taki zapis znalazł się we wstępnej propozycji) leku wyznaczającego limit cenowy w danej grupie leków (grupy te tworzone są teoretycznie według chorób).
Jak wynika z wyliczeń polskich producentów, takie zapisy dotyczyłyby 450 zapisów na listach refundacyjnych. Tym samym roczna wartość sprzedaży leków krajowych spadłaby o 300 mln zł, czyli o ponad 20%. Jednocześnie krajowi producenci musieliby obniżyć ceny o 600 mln zł, czyli o tyle mniej zapłaciliby pacjenci.
Problem jednak w tym, iż, jak przekonują producenci, nie stać ich na taki krok, a w dłuższej perspektywie taka sytuacja może doprowadzić do upadku branży. W konsekwencji nowe propozycje resortu zdrowia mogą doprowadzić do wycofania się producentów z refundacji lub nawet z rynku. W takiej sytuacji budżet państwa zaoszczędzi, a chorzy wprawdzie stracą możliwość zakupu konkretnego leku, lecz będą mogli zamienić go na jego odpowiednik.
Jak eksperci spoglądają na pomysły resortu zdrowia?
Zdaniem Magdaleny Kołodziej z Fundacji My Pacjenci, problemem rzeczywiście są zbyt wysokie ceny, gdyż nadal zdarza się, iż chorzy nie wykupują recept z tego powodu. Tym niemniej na dziś najbardziej potrzebna jest po prostu stabilizacja. Poprzez ciągłe zmiany na listach refundacyjnych zdarza się, iż ceny leków zmieniają się nawet kilka razy w roku. Tymczasem lekarze tych cen nie znają i nie śledzą zmian na bieżąco, co powoduje, iż na receptach nie wypisują możliwie najtańszych, lecz te, które znają. Chorzy tymczasem boją się dokonać zmiany leku na tańszy, pomimo otrzymania takiej informacji w aptece. Poza tym nie zawsze jest to możliwe.
Z kolei zdaniem Stefana Bogusławskiego, głównego specjalisty w Zakładzie Monitorowania i Analiz Stanu Zdrowia Ludności Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH, wprowadzenie tych nowych zasad może stanowić poważną barierę dla rozwoju przemysłu farmaceutycznego w Polsce. Tymczasem system refundacyjny powinien przede wszystkim preferować lokalnych, czyli polskich i europejskich producentów, co jest przecież również w długoterminowym interesie pacjentów.
Tymczasem proponowane przez resort zdrowia zmiany wpłyną niekorzystnie na rentowność lokalnych wytwórców. Już bowiem dziś przeciętne ceny refundowanych leków spadają, a koszty pracy i prowadzenia działalność badawczo-rozwojowej rosną. Zdaniem Stefana Bogusławskiego refundacja powinna być podmiotowa, czyli uzależniona od całkowitych kosztów ponoszonych przez konkretnego pacjenta, a nie przedmiotowa, związana z poszczególnymi produktami. Refundacja powinna podążać za pacjentem, a nie za lekiem, biorąc pod uwagę stan zdrowia i liczbę stosowanych leków.
Jakie jeszcze głosy pojawiają się w kontekście proponowanych zmian refundacji leków?
Jak zauważa Marcin Czech, były wiceminister zdrowia, proponowane mechanizmy refundacyjne co prawda mogą w krótkiej perspektywie wpłynąć na pogorszenie sytuacji polskiego przemysłu farmaceutycznego, jednakże patrząc na inne europejskie kraje nietrudno dostrzec, iż są takie, gdzie współpłacenie pacjentów jest niższe, a zasady dyktowane przez państwo jeszcze bardziej rygorystyczne.
W Polsce przykładowo działa zasada, iż lek generyczny musi być tańszy o 25% od leku oryginalnego, tymczasem w Holandii ta różnica musi wynosić 65%. Jednakże rzeczywiście w długoletniej perspektywie może to stanowić problem dla rentowności całego sektora.
W nowelizacji ustawy znalazły się też zapisy mające stanowić zachęty dla wytwórców leków w Polsce. Jedną z nich jest podniesienie refundacji ze strony państwa dla rodzimych preparatów, przy czym szczególnie miałyby być promowane te przedsiębiorstwa, które wytwarzają w naszym kraju również substancje czynne.
W efekcie pozwoliłoby to obniżyć dopłaty dla pacjentów, co przekładałoby się na większą sprzedaż leku. Tacy producenci mieliby też zagwarantowany dłuższy czas przebywania na listach refundacyjnych. Jednakże krajowi producenci przekonują, iż jeśli zostaną zaproponowane w nowelizacji korytarze cenowe, to nie przełoży się to na realne zachęty. A to z kolei spowoduje, iż wytwórcy nie będą zainteresowani długoterminowymi inwestycjami.
Co jeszcze wiemy o refundacji leków i ewentualnych zmianach w tym zakresie?
Otóż z raportu OECD „Health at Glance” wynika, iż poziom dopłat polskich pacjentów do leków wynosi 64%, za resztę płaci budżet państwa. Tymczasem w innych państwach bywa pod tym względem znacznie korzystniej dla pacjenta i tak:
- w Niemczech pacjent pokrywa tylko 16% ceny leku
- we Francji pacjent pokrywa tylko 12% ceny leku
- w Czechach pacjent pokrywa tylko 42% ceny leku
- średnia wartość tego wskaźnika dla OECD wynosi 39%
jak zatem widać polski pacjent jest zmuszony ponosić znacznie większe wydatki na leki samodzielnie, aniżeli ma to miejsc w innych państwach europejskich. W tym względzie planowane zmiany ustawy refundacyjnej raczej nie przyniosą żadnych zmian.
Podsumowując, obecnie projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej czeka na wpisanie go do wykazu prac rządu. Wówczas stanie się on publicznie dostępny i będzie podlegał konsultacjom i opiniowaniu. Jednakże zakładać należy, iż idea zmian pozostanie bez zmian, natomiast korekty dotyczyć będą technicznych aspektów. Trudno dziś jednoznacznie ocenić słuszność zmian proponowanych w nowelizacji, jak i ich wpływ na rynek zarówno pod kątem pacjenta i ceny leków, jak i sytuacji rodzimych wytwórców leków.