Pomimo, iż szczepionka na wirusa SARS-CoV-2 wywołującego chorobę COVID-19 wciąż nie jest jeszcze dostępna, to rząd opracowuje już strategię jej dystrybucji. Na dziś pewne jest jedynie to, iż nie będzie ona obowiązkowa, a na szczepienie kwalifikować mają lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Samo szczepienie odbywać się w będzie w specjalnych punktach szczepień, gdyż szczepionka wymaga przechowywania w temperaturze -80°C.
Jakie są zatem plany rządu odnośnie szczepionki przeciwko COVID-19?
Rząd planuje w pierwszej kolejności zaszczepić medyków, następnie seniorów, służby zaangażowane w walkę z epidemią, a następnie ludzi z innych grup ryzyka. Szacuje się, iż koszty zabezpieczenia większości populacji sięgną nawet kilku miliardów złotych.
Nie jest jeszcze znana cena szczepionki, jak i zasady jej ewentualnej odpłatności ze strony pacjenta. Sama cena może zresztą ulec zmianie, gdy na rynku pojawią się inne preparaty, od przedsiębiorstw farmaceutycznych, których preparaty rokują duże nadzieje na skuteczne działanie.
Komisja Europejska (KE) podpisała już umowy na zakup szczepionki z trzema producentami, mianowicie:
- Johnson & Johnson
- AstraZeneca
- Sanofi-GlaxoSmithKlein
Jeżeli preparaty okażą się skuteczne i bezpieczne, preparaty będą mogły zakupić państwa członkowskie. Kolejną zmienną mającą wpływ na cenę będzie też wydolność producentów. Przykładowo Pfizer, który kilka dni temu ogłosił sukces w badaniach nad skuteczną szczepionką, zadeklarował, iż w roku obecnym będzie w stanie wyprodukować około 50 mln dawek, a w roku przyszłym – 1,3 mld szczepionek. Tymczasem do uzyskania pełnej odporności potrzebne są dwie dawki preparatu.
Jakie są plany odnośnie kosztów i odpłatności za szczepionkę?
Na dziś szacuje się, iż koszty zaszczepienia większości populacji wyniosą kilka miliardów złotych. Nie wiadomo jednak co będzie z odpłatnością, rząd rozważa w tym względzie kilka wariantów. Z nieoficjalnych informacji wynika, iż uprawnienia do bezpłatnej szczepionki powinni być medycy i seniorzy. W przypadku pozostałych grup ludzi w grę wchodzi zarówno pełna odpłatność, jak i współpłacenie. Nie można też jednoznacznie wykluczyć, iż ostatecznie szczepionka będzie darmowa dla wszystkich.
Niewątpliwie takie decyzje zostaną podjęte w momencie, gdy wyjaśnią się kwestie odpłatności za szczepionkę, jak i ewentualnych kosztów jej dystrybucji. Tym niemniej należy liczyć się z tym, iż koszt jednej dawki to będzie na początku wydatek kilkudziesięciu złotych, przy czym masowa produkcja powinna spowodować, iż cena spadnie. Zatem w przypadku współpłacenia wydatek na szczepionkę mógłby wynieść od kilku do kilkunastu złotych.
Zakłada się też, iż pierwsze preparaty powinny trafić do Polski już pod koniec roku, a większe ilości w lutym i marcu przyszłego roku. Jednakże te prognozy są uzależnione od podpisanych umów i możliwości produkcyjnych danego producenta.
Jak jednak zauważa Bartosz Arłukowicz, europoseł Koalicji Obywatelskiej i były minister zdrowia, na razie są to raczej koncepcje i propaganda rządowa. Przecież dziś nie wiadomo, kiedy szczepionki będą dostępne, w jakich cenach i ilościach, a tymczasem rządzący nie byli w stanie odpowiednio zabezpieczyć chociażby seniorów przed grypą.
A jak wyglądają kwestie ewentualnych skutków ubocznych szczepionek?
Generalnie na dziś nie jest do końca jasne czy producenci preparatów, z uwagi na szybkie tempo ich wprowadzania na rynek, nie będą chcieli przerzucić przynajmniej części odpowiedzialności za skutku uboczne na poszczególne kraje.
Jak w tym kontekście zauważa Bartosz Arłukowicz, taka sugestia jest potencjalnie bardzo złym prognostykiem. W czasie poprzednich rządów, gdy bowiem on kierował resortem zdrowia, często przychodziły oferty od przedsiębiorstw farmaceutycznych, w których znalazł się nowoczesny lek, lecz z pełną odpowiedzialnością rządu za ewentualne skutki uboczne. I wówczas resort zdrowia nigdy na taką ewentualność się nie godził.
Co też ważne, to fakt, iż w listopadzie KE podpisała umowę na dostawę 300 mln dawek szczepionki przeciw COVID-19 opracowanej przez konsorcjum Pfizer i BioNTech. Szczepionki te mają zostać rozdysponowane do państw członkowskich proporcjonalnie do ich wielkości i zapotrzebowania. I z tego zamówienia Polska ma otrzymać od 16 do 20 mln dawek.
Odpowiedzialność za dokonanie zakupu, w momencie, gdy szczepionki staną się dostępne, ponoszą państwa członkowskie. Ponadto liczby zadeklarowane w kluczu dystrybucyjnym mogą być modyfikowane na podstawie odpowiedniej procedury, która umożliwia zrzeczenie się części preparatów przez niektóre z państw na rzecz innych.
Czy zatem można mówić o zbliżającym się końcu epidemii wirusa SARS-CoV-2?
Zasadniczo szczepionka może okazać się bardzo ważna w zwalczaniu zakażeń wirusem SARS-CoV-2, jednak nie ma takiej gwarancji. Ponadto realnie może ona pojawić się w Polsce w dużych ilościach na przełomie zimy i wiosny, tym samym najcięższe miesiące, jeśli chodzi o zachorowania (czyli zimowe) trzeba będzie przetrzymać bez niej.
Szacuje się, iż krytyczny moment dla epidemii i wydolności polskiej służby zdrowia będzie miał miejsce na przełomie listopada i grudnia 2020 roku. Najnowsze prognozy Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Uniwersytetu Warszawskiego przewidują, iż szczyt zachorowań przypadnie na połowę listopada co około tydzień później ujrzymy w szpitalach.
Hospitalizowanych ma być wówczas około 44 tysiące osób. Takie dane przełożą się z kolei na szczyt obłożenia oddziałów intensywnej opieki medycznej (około 6 tysięcy miejsc na początku grudnia).
Obie te wartości wskazują, iż może to przerosnąć możliwości polskiego systemu ochrony zdrowia. Co prawda liczba łózek dla pacjentów z COVID-19 przekroczyła już 33 tysiące, to jednak wcześniejsze prognozy sugerowały, iż poziom efektywności ochrony zdrowia (także z uwagi na liczbą personelu medycznego) to około 30 tysięcy łóżek dla pacjentów z COVID-19.
Co jednak ważne w powyższym kontekście, to gdyby sprawdziła się prognoza naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego i biorąc pod uwagę wyznaczone przez rząd kryteria, narodowa kwarantanna nam nie zagraża.
Podsumowując, szczepionka na wirusa SARS-CoV-2 powstanie zapewne już niebawem i jako taka zostanie dystrybuowana pomiędzy poszczególne kraje. Na dziś otwartą kwestią pozostaje zapewne jej cena, warunki odpłatności, ale też i skuteczność czy ewentualne skutki uboczne. Z uwagi jednak na to, iż epidemia ciągle się rozwija, paraliżując życie gospodarcze, należy zakładać, iż szczepionka pojawi się w Polsce tak szybko, jak to tylko możliwe.