Wciąż nie wiadomo, kiedy zostanie opracowana szczepionka na koronawirusa. Nieznanym też pozostaje oczywiście jej rzeczywiste działanie i realna skuteczność. Tym niemniej oczekiwanie na nią nie powinno być traktowane jako oczekiwanie na cud, po którym będzie już tylko lepiej.
Co obecnie wiemy o opracowywaniu szczepionki na koronawirusa?
Generalnie Polska i cały świat znajduje się na etapie rozmrażania gospodarki, jednakże o powrocie do normalności sprzed epidemii na razie nie ma mowy. Świadczyć o tym może chociażby globalna liczba osób zakażonych, zbliżająca się do 5 mln osób, jak i liczba zgonów, dochodząca do 320 tysięcy.
W tej sytuacji człowiek wręcz instynktownie poszukuje pozytywnych informacji z frontu walki z epidemią. I do takich zapewne należą te, mówiące o postępach prac nad szczepionką przeciw wirusowi SARS-CoV-2. Należy jednak pamiętać, iż zdaniem ekspertów preparat może trafić na rynek najwcześniej za 18 miesięcy, i to przy założeniu, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. W świecie szczepionek nie było jeszcze bowiem przypadku, gdy od wykrycia zagrożenia do gotowego preparatu mijają tylko 2 lata.
W tym względzie dużej lekcji pokory udzielił światu wirus HIV. Pomimo bowiem dekad prac nad skuteczną szczepionką, do dziś jej nie opracowano. Kolejnym przykładem fiaska badań nad nią były testy przeprowadzone w lutym 2020 roku w Republice Południowej Afryki. Otóż testom poddano tysiące kandydatów, jednak wyniki były druzgocące. Szczepionka nie zapewniała bowiem żadnej ochrony.
Jak zatem podchodzić do informacji o tym, iż już być może za 18 miesięcy może być dostępna szczepionka?
Cóż, generalnie powinniśmy podchodzić do tego typu informacji z dużą dozą ostrożności. Dosłownie przed kilkoma dniami amerykańskie przedsiębiorstwo Moderna, które jako pierwsze rozpoczęło badania preparatu przeciwko SARS-CoV-2 z udziałem ludzi, poinformowało o wstępnych wynikach.
U wszystkich uczestników badania wykryto przeciwciała, świadczące o tym, iż preparat działa. To znaczy organizmy badanych osób nauczyły się rozpoznawać koronawirusa, a poziom przeciwciał był taki, jak u osób, które przeszły infekcję, zwalczając koronawirusa.
Ta informacja jest rzeczywiście pozytywna, należy jednakże mieć na uwadze iż to dopiero początek drogi. Moderna podała bowiem do wiadomości publicznej wynik pierwszej fazy badań klinicznych, która odbywa się na niewielkiej grupie osób (tutaj było to 450 osób).
W ogóle celem owej pierwszej fazy jest sprawdzenie czy preparat jest szkodliwy. I na razie ten wynik również jest obiecujący, gdyż tylko u 4 osób odnotowano niegroźne skutki uboczne w postaci zaczerwienia.
Kolejny, drugi etap badań dotyczył będzie kalibrowania dawki preparatu. Jednakże by móc mówić o sukcesie i wynalezieniu szczepionki należy poczekać do trzeciego etapu badań klinicznych, gdy udział w testach weźmie zdecydowanie większa liczba ochotników. Dopiero pozytywne efekty tych 3 etapów pozwalają na stwierdzenie czy Moderna wynalazła skuteczny i bezpieczny preparat ochronny.
Co jest najważniejsze przy ewentualnej szczepionce na koronawirusa?
Otóż kluczowym elementem nowej szczepionki jest nade wszystko bezpieczeństwo jej stosowania. Wszystko bowiem wskazuje na to, iż będzie ona aplikowana wszystkim, zarówno młodym, jak i starszym osobom. Stąd też do obecnych wyników Moderny należy podchodzić nader ostrożnie, nie mając jeszcze wiedzy jak preparat oddziałuje na poszczególne grupy wiekowe.
Dla takiej masowej szczepionki istotnym jest też to, co w sytuacji, gdy okaże się, iż preparat wywołuje fatalne skutki uboczne u kilku osób na 100 tysięcy zaszczepionych. Teoretycznie to tylko promile statystyczne, a więc niewiele. Jednakże w sytuacji konieczności zaszczepienia 40 mln osób, to są już tysiące osób. I pytanie wówczas, który szef resortu zdrowia zdecyduje się wydać rekomendacje o obowiązkowym szczepieniu, mając wiedzę, iż tyle osób narazi na niepotrzebne zagrożenie, a wręcz cierpienie. Gdyby odwołać się do historii, to preparaty z taką częstotliwością efektów ubocznych były z rynku wycofywane.
A co, gdy szczepionka od Moderny okaże się zarówno skuteczna, jak i bezpieczna?
Cóż, nawet i w takiej sytuacji trudno od razu mówić o sukcesie. Problemem wówczas okazać się jeszcze może produkcja owego preparatu w ilościach wystarczających do zaszczepienia sporej populacji ludzi. Moderna zapowiedziała niedawno, iż we współpracy z innym podmiotem z branży medycznej będzie w stanie wytwarzać miliard sztuk rocznie. Tymczasem na planecie zamieszkałej przez miliard ludzi globalna akcja szczepienna trwałaby 8 lat.
A jak twierdzi profesor Egbert Piasecki z Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej im. Ludwika Hirszfelda Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu, taki długi okres to może być stanowczo za długo. Istnieją bowiem poważne podejrzenia, iż nabyta odporność na koronawirusa utrzymuje się przez kilka lat, a nie całe życie. Gdyby z kolei te kilka lat miało oznaczać tylko 2-3 lata, to mielibyśmy sytuację, gdy pierwszy miliard zaszczepionych traciłby odporność, nim ostatni miliard zostałby zaszczepiony.
Podsumowując, jak widzimy, pytań dotyczących skutecznej szczepionki na koronawirusa jest jeszcze całkiem sporo. I do obecnie ogłoszonych pierwszych wyników testów medycznych należy podchodzić co najwyżej z umiarkowanym optymizmem. Nie wiadomo jeszcze dziś czy szczepionka okaże się bezpieczna na dużej grupie osób, czy tolerować ją będą wszystkie grupy wiekowe, czy nie będzie posiadała długofalowych skutków ubocznych i czy wystarczy jej dla wszystkich. Póki nie poznamy jednoznacznych odpowiedzi na te wszystkie pytania, trudno mówić o sukcesie. Co najwyżej jest to obecnie pewien powiew optymizmu świata nauki wobec zagrożenia wywoływanego przez wirusa SARS-CoV-2. Czy przerodzi się on w pełen sukces w tej walce, jeszcze nie wiemy.
Szczepionka dostępna także w Przychodni Pramed – Szczepienia przeciwko COVID-19