W najbliższym czasie spodziewać się można istotnych zmian w zakresie funkcjonowania w naszym kraju receptomatów. Zdaniem przedstawicieli środowiska medycznego w kwestii unormowania działalności receptomatów nie pomogą same modyfikacje w kodeksie etyki lekarskiej oraz samorządowe sądy. Tutaj na pewno wymagana jest znacznie większa interwencja ze strony przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia.
Co zatem wiemy obecnie o potencjalnych zmianach w zakresie funkcjonowania receptomatów w Polsce?
Co do zasady niedawno minął termin zgłaszania uwag do zmian w kodeksie etyki lekarskiej. W tym kontekście wiele propozycji odnosiło się do tego, jak powinna wyglądać teleporada, szczególnie w kontekście pracy lekarzy w tak zwanych receptomatach. Od przedstawicieli izb lekarskich usłyszeć można, iż jest to zapewne za mało, aby uporać się z nieprawidłowościami w zakresie funkcjonowania receptomatów, a dotyczących taśmowego wystawiania recept na leki przez medyków za pośrednictwem portali internetowych. Tutaj potrzebne są na pewno zmiany ustawowe.
Na to z kolei, iż proceder ten w jakimś sensie ma się dobrze, wskazują dane Centrum e-Zdrowia na temat recept na tak zwane leki opioidowe. W ciągu ostatnich 4 lat liczba wystawianych rocznie pełnopłatnych preskrypcji na preparaty z tej grupy wzrosła o ponad 440,0 tys. i tutaj nawet przedstawiciele resortu zdrowia nie mają wątpliwości, iż jest to niewątpliwie efekt działania receptomatów.
Warto podkreślić, iż opioidy w medycynie mają zastosowanie jako silny lek przeciwbólowy, między innymi u pacjentów chorych onkologicznie, w bólach pourazowych czy też w przewlekłych schorzeniach. Osoba taka otrzyma receptę z refundacją, jednakże musi istnieć wyraźne uzasadnienie, bowiem preparaty takie mają silne działanie uzależniające. Z kolei zasadą działania receptomatów jest natomiast, iż wszystkie recepty jakie można kupić za ich pośrednictwem, są pełnopłatne. Ze wspomnianych danych Centrum e-Zdrowia wynika, iż recept na 100,0% na opioidy w 2023 roku było 1.825.203 sztuk, gdzie w 2019 roku było to 1.384.149 sztuk. Natomiast z refundacją z kolei było to 5.611.040 sztuk wobec 5.853.793 sztuk 4 lata wcześniej.
W powyższym aspekcie na pewno istotnym jest, iż pacjent mający uprawnienia i będący ubezpieczonym, dostaje receptę refundowaną. W sytuacji natomiast, gdy nie ma wskazań do refundacji, w przypadku tej grupy leków oznacza to, iż nie ma wskazań tak naprawdę do leczenia. Należy niestety założyć, iż są osoby, które korzystają z receptomatu, obchodząc w ten sposób lekarza rodzinnego czy też specjalistę. Niestety problem ten jest bardzo poważny i tak naprawdę nie widać na razie możliwości jego realnego rozwiązania.
Przedstawiciele Naczelnej Rady Lekarskiej podkreślają, iż liczyli oni na to, że nowy rząd podejdzie do problemu ze znacznie większą determinacją. Tymczasem obecnie słychać głosy ze strony przedstawicieli resortu zdrowia, iż pojawiły się nowe wyzwania w tym aspekcie, bowiem działanie lekarzy to jest jedna strona tego medalu, ale druga dotyczy tego, iż, receptomaty są formą działalności gospodarczej, a tej, o ile nie jest zakazana, nie wolno ograniczać. Niestety takie ujęcie tematu źle rokuje, bo jeśli mamy faktycznie uporać się z patologią, to należy podjąć działania w tym zakresie.
Jak zatem spojrzeć na potencjalne rozwiązania sytuacji dotyczącej patologii w ramach działania receptomatów?
Przedstawiciele środowiska medycznego chcą radykalnego ograniczenia receptomatów i uporządkowania zasad teleporady w ten sposób, by była ona faktyczną konsultacją, a nie transakcją kupna-sprzedaży. Temu służą chociażby zmiany we wspomnianym już kodeksie etyki lekarskiej, w tym projektowane nowe brzmienie art. 9, mianowicie: „Lekarz podejmuje się opieki nad pacjentem jedynie po uprzedniej ocenie jego stanu. Lekarz wybiera tylko taką formę konsultacji (wizyta stacjonarna, teleporada, itp.), która zapewnia pacjentowi najwyższą dostępną jakość i ciągłość opieki medycznej. Lekarz odpowiada za prawidłowość doboru formy konsultacji.”
W uzasadnieniu do proponowanych zmian w zakresie kodeksu etyki lekarskiej znaleźć można informacje, iż celem telemedycyny jest wsparcie, uzupełnienie bądź też rozszerzenie opieki nad pacjentem, której podstawą jest kontakt osobisty. Tym samym nie powinna ona skutkować ograniczeniem potrzebnego kontaktu osobistego, a lekarz orzekać powinien o stanie zdrowia, po zebraniu wywiadu od pacjenta w formie rozmowy synchronicznej, a także po analizie dokumentacji medycznej. W uzasadnieniu podkreśla się również, iż nie każde świadczenie zdrowotne może zostać udzielone w formie telemedycznej oraz nie zaleca się udzielania teleporady pacjentom dotąd nieleczonym przez danego lekarza lub zgłaszającym nowy problem zdrowotny.
W powyższym temacie dr Zbigniew Kuzyszyn, naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy, podkreśla, iż wszystkie sprawy, jakie zostały prawie pół roku temu przekazane z resortu zdrowia do izb lekarskich, są procedowane. Niewątpliwie są one na różnym etapie rozpoznania, zależnie od obciążenia pracą samych rzeczników, jak i tego, jak przebiega współpraca z lekarzami, których wniosek dotyczy. Zdarza się niestety tutaj unikanie przesłuchań czy też utrudnianie dostępu do dokumentacji medycznej. W tym aspekcie niezmiernie istotnym jest, iż jeśli zebrane dowody wskazują na popełnienie przewinienia zawodowego, są wówczas kierowane wnioski o ukaranie do sądu lekarskiego, co niejednokrotnie się dzieje.
W powyższym zakresie jednak, mając na uwadze skalę patologii związanej z receptomatami, przedstawiciele środowiska medycznego podkreślają, iż działania sądu lekarskiego, jak i zmiana kodeksu etyki lekarskiej, to niewątpliwie za mało. Tutaj potrzeba konkretnych prawnych rozwiązań na szczeblu ustawowym.
Jak bowiem zauważa dr Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej, bez konkretnego prawnego uregulowania obecnie reagować można tylko w przypadku lekarzy, którzy już pracują w receptomatach w sposób, który sugeruje naruszenie kodeksu. Zamiast jednakże łapać winnych, należałoby uniemożliwić istnienie takowego procederu. W tym zakresie lekarze już od ponad roku niezmiennie proszą urzędników Ministerstwa Zdrowia o zajęcie się tym tematem, mając już tutaj wręcz propozycje rozwiązań w tym zakresie.
Co zatem mogłoby zapobiec patologicznym rozwiązaniom istniejącym w receptoromatach?
Jak podkreśla dr Jakub Kosikowski, podstawą winien być standard teleporady skonstruowany w ten sposób, by wykluczyć wystawianie recepty wyłącznie na podstawie ankiety. Jednocześnie istotna byłaby weryfikacja listy wystawianych leków, bowiem obecnie lekarz rodzinny ma komplet wiedzy na temat swojego pacjenta i może go leczyć odpowiedzialnie. Również inny medyk, który bada daną osobę, powinien mieć informacje jak stosuje ona leki, po które się zgłasza. W tym momencie chodzi o przeciwdziałanie nadużyciom czy też uzależnieniom od takich substancji, jak chociażby opioidy.
W powyższym aspekcie przedstawiciele resortu zdrowia potwierdzają, iż otrzymali pomysły pochodzące ze strony Naczelnej Izby Lekarskiej i niewątpliwie będą one brane pod uwagę. Jak twierdzi wiceminister zdrowia Marcin Miłkowski, przepisy, które wprowadziły systemy teleinformatyczne w ochronie zdrowia mają już swoje lata i na pewno należy je doprecyzować, chociażby w kontekście standardu teleporady. W powyższym zakresie zespół do spraw preskrypcji leków w marcu bieżącego roku przedstawi nowej minister zdrowia raport z propozycjami zmian legislacyjnych, który następnie będzie poddany konsultacjom.
Niewątpliwie zgodzić się należy z tym, iż dostęp lekarza do informacji o pacjencie powinien być większy. Jeżeli bowiem ktoś wyraża zgodę na konsultacje lekarskie, to należy założyć, że chce, by była ona jak najwyższej jakości. Lekarz z kolei, działając zgodnie z zasadami sztuki, powinien wiedzieć jakie leki i w jakich dawkach dana osoba przyjmuje, by uniknąć chociażby ryzyka interakcji.
Z kolei w kontekście wolności działalności gospodarczej odnośnie do funkcjonowania receptomatów, a przepisów, które mogłyby tutaj ulec zmianie, przedstawiciele resortu zdrowia podkreślają, iż jest to kwestia wymagająca zastanowienia. Została ona zasygnalizowana niejednokrotnie przez rzecznika praw pacjenta, chociażby przy okazji nakładania kary na podmioty prowadzące receptomaty, z powodu naruszenia zbiorowych praw pacjenta. W tym zakresie chodziło o wystawianie recept za opłatą wyłącznie na podstawie ankiety, bez faktycznej konsultacji. Niewątpliwie jest to temat, z którym należy się uporać, także w aspekcie pojawiających się już receptomatów działających spoza granic naszego kraju.
Podsumowując, już od dłuższego czasu mamy w Polsce dość istotny problem z funkcjonowaniem receptomatów. Za pośrednictwem portali internetowych można tam bowiem, z wykorzystaniem ankiety bądź konsultacji telefonicznej czy też z wykorzystaniem komunikatorów internetowych, uzyskać receptą praktycznie na każdy lek dostępny w naszym kraju. Bardzo niepokojącym w tym zakresie jest to, iż właśnie poprzez receptomaty znacznie wzrosło wydawanie recept na leki opioidalne, będące bardzo poważnie uzależniającymi środkami. By temu przeciwdziałać proponowane są zmiany w zakresie kodeksu etyki lekarskiej, jak i podejmowane są również działania ze strony sądów lekarskich. Tym niemniej wydaje się jednak, iż bez bardzo istotnych oraz konkretnych zmian ustawowych, problemu tego rozwiązać się nie da. W tym zakresie liczyć zatem należy na to, niż nowe kierownictwo Ministerstwa Zdrowia wykaże się w konsekwencją oraz determinacją, by problem ten rozwiązać.